Wpis z mikrobloga

#legia Wbrew pozorom nie zagraliśmy złego meczu.. To raczej Lechia zagrała zaskakująco dobrze. Choć gdyby nie ta czerwona kartka, która zniszczyła plan na mecz, to kto wie, jakby się to potoczyło. Borysiuk faulować musiał i nie było w tym jego winy. Gdyby nie to byłoby 2:1.
Już w trakcie meczu pisałem że mogą zgubić nas długie piły za plecy obrońców i w pewnym sensie się to sprawdziło :/ Ale szacun dla chłopaków za 30 min gry w osłabieniu i obronę wyniku. Jeszcze mogli strzelić ale dzisiaj bramka Lechii zaczarowana (3 słupki, bitch please...) Btw, moim zdaniem Rzeźniczak zagrał dziś lepiej od Pazdana, kilka kluczowych interwencji zaliczył, przy utracie bramki też zrobił wszystko co mógł. No i dobry mecz Malarza. Najgorszy Vranjes. Gdyby nie jego egoizm, Niko miałby patelnię na pustą. A prócz tej akcji prawie niewidoczny.

Ale cóż, w ostatecznym rachunku nie było tragicznie. Podnieść się, opiepszyć kogo trzeba i za tydzień wygrać z Pogonią.