Wpis z mikrobloga

@MajkiGee: Jest ogromną :/ Dlatego tam nie mieszkam i dlatego pluję sobie w brodę. Nawet jeśli pracujesz w międzynarodowym korpo, to nie ułożysz tam sobie życia bez niemieckiego.
EDIT: nie mieszkam tam, ale kilka razy byłem na delegacjach tygodniowych. Stąd moja sugestia :)
@CatHater: wszystko spoko, ale poczytaj o prawie drogowym i wszystkim związanym z posiadaniem samochodu tam :/

Według mnie Europa obecnie odpada całkowicie. Za bardzo opiekuńcza.

Jak już tak jak pisali wcześniej: USA/ Kanada/ Australia/ Nowa Zelandia.
Właśnie się tego obawiałem, bo Szwajcaria w moich oczach jest idealna, zarówno pod względem ekonomicznym, jakości życia, tak też pod ideologicznym. Gdyby jednak nie ten niemiecki..


@MajkiGee: Zeby tylko niemiecki. Aby czuc sie jak "prawie-Szwajcar" to chyba wypadaloby znac jednoczesnie niemiecki, francuski i opcjonalnie tez podstawowy włoski. Jak do tego dodamy angielski i polski to robi się z tego 5 języków.

PS. Co tak wszyscy o tej Nowej Zelandii pisza? Nie
@KolorBezKoloru: bylem i pracowalem w Szwecji, Anglii, Norwegii (edit tu nie pracowalem) Holandii, USA i najlepiej wypada USA.
Chcialbym kiedys pojechac do Australii ale najpierw postaram sie o amerykanskie obywatelstwo. podejrzewam ze amerykanie tez potrzebuja wizy aby wjechac do Australii ale moze kiedys sie uda.
"Przejazdem" bylem na Litwie, Lotwie, Estonii, Niemczech, Francji, Slowacji, Czechach ale o emigracji sie nie wypowiem. Aby w miare poznac kraj, trzeba popracowac tam minimum pol
@CatHater: Ale to raczej zależy od regionu, bo mówi się po niemiecku, francusku i włosku, a przecież i Szwajcarzy mają swoje dialekty tych języków co jeszcze utrudnia sprawę. Jednak w Szwajcarii są też typowo międzynarodowe firmy / instytucje, jak CERN czy ESA i tam angielski wystarczy, ale to nie taka prosta sprawa się tam dostać.
wszystko spoko, ale poczytaj o prawie drogowym


@vargemp: Jak to powiedział mi jeden starszy Szwajcar "lepiej kogoś zabić niż przekroczyć prędkość albo wziąć rozwód". Także potwierdzam z tym #!$%@? prawem drogowym potwierdzam (ale też inna mentalność i stan dróg - tam da się ich przestrzegać).
A z rozwodem to żona go zostawiła i dostała cały dom, a koleś w skarpetkach...