Wpis z mikrobloga

Czy pamiętacie Bożenkę, zakręconą kolekcjonerkę cudzych skarpetek? :> Wpis ten nie został otagowany moim tagiem autorskim (jak dumnie to brzmi!) #paczekwchodzidowygrywu, więc przypomnę krótko jej postać.

W szpitalu, jak to w każdym większym ośrodku, gdzie jest mnóstwo ludzi, zdarzają się kradzieże. Bożenka nie kradnie rzeczy wartościowych, żadnych telefonów, pieniędzy - właśnie skarpetki. Wspominałam też, że obwiązuje sobie nimi ramę szpitalnego łóżka (w sumie doceniam zamysł, dzięki temu metalowe łóżko wygląda na znacznie przytulniejsze).

Jako że bohaterka mojej opowieści nie jest osobą dostatecznie samodzielną, salowe zajmują się kontrolą jej pościeli, ubrań oraz środków higieny osobistej (kąpać potrafi się sama, ale zalewa przy tym całą łazienkę i używa bardzo naturalnego sposobu osuszania nagiego ciała bez ręcznika :>>>>). Mimo starań pielęgniarek, nie są w stanie regularnie kontrolować otoczenia Bożenki, bo pacjentów na oddziale jest dużo, a każdy przecież ma swoje potrzeby, dolegliwości, pytania - wiadomo jak to jest.

Niepokój pielęgniarek wzbudziła dzisiaj niedomykająca się szafka bohaterki. Tak. Nadszedł ten dzień - dzień porządków kącika Bożenki. Jako jedna z dwóch pacjentek miałam wyjątkową okazję udziału w wielkim otwarciu szafki.

To, co się stało po otwarciu drzwiczek, było praktycznie nie do opisania. To był dosłownie WYBUCH skarpetek. Podkreślam jeszcze raz, ponownie wielkimi literami: WYBUCH. Na oko 200 (tak, dwieście) sztuk skarpetek rozsypało się po sali szpitalnej.

Ja już nie wiem, jak to podsumować, w mojej głowie krążą miliony pytań bez odpowiedzi XD

A ja się dziwiłam, dlaczego z taką fascynacją przyglądała się, jak prałam własne skarpetki w łazience szpitalnej...

#opowiescizpsychiatryka #skarpetki XD
  • 14
  • Odpowiedz