Aktywne Wpisy
wilk633 +66
#smokwawelski #krakow #zwiedzajzwykopem
Pamiętam jak za małolata byłem w krakowie na wycieczce szkolnej a jako że bardzo wtedy lubiłem czytać powieści fantasy to bardzo byłem podekscytowany żeby zobaczyć tego smoka wawelskiego którego nam dodatkowo hypeował wychowawca praktycznie przez całą podróż a jak przyszło co do czego i w końcu go zobaczyłem tego 'smoka' to reakcję miałem mniej więcej jak w obrazku
Pamiętam jak za małolata byłem w krakowie na wycieczce szkolnej a jako że bardzo wtedy lubiłem czytać powieści fantasy to bardzo byłem podekscytowany żeby zobaczyć tego smoka wawelskiego którego nam dodatkowo hypeował wychowawca praktycznie przez całą podróż a jak przyszło co do czego i w końcu go zobaczyłem tego 'smoka' to reakcję miałem mniej więcej jak w obrazku
Sobota, 7 rano. Lekki kacyk, a i tak moja morda uśmiechnięta. Pozdrowiłem recepcjonistki (słodki Jezu) i wjechałem ochoczo windą na swoje piętro. Nie próżnując zabrałem się do pracy. Od razu pożałowałem, że nie wziąłem ze sobą lateksowych rękawiczek. Wyglądałbym bardziej profesjonalnie, a i higiena byłaby zachowana. Ledwo co odlepiłem klawisze od biurowej klawiatury mojej ofiary. Nawet próba podważenia klawiszy łyżką sprawiała niemały trud. W końcu się udało. Z wewnątrz-klawiaturowej, lepkiej substacji pochodzenia najpewniej organicznego (ona chyba tam na swój własny ekosystem) oswobodziłem klawisze "Y" oraz "Z". Z przytłumionym przez klawiaturową maź szczękiem zamieniły się miejscami.
I nadszedł poniedziałek.
Mam taki zwyczaj, że zawsze o 9 idę sobie zrobić kawę. Nie ważne, czy się pali. Kawa o 9 to rzecz święta. Zawsze sobie gadam wtedy w kuchni z chłopakami z IT, z których laski non stop się śmieją i wykorzystują do beznadziejnych robót. Dziś wymieniliśmy się jedynie porozumiewawczymi uśmiechami. Oni wiedzą, że ja wiem. Ja wiem, że oni wiedzą.
Wbijam na mój #rozowykorposwiat. Mój heheszek wymierzony w laskę, która podpierdzieliła mnie do szefowej przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Myślałem, że dziewczyna sobie zwyczajnie przemieni te klawisze, miał to być taki znak ostrzegawczy, że "to dopiero początek biurowej wojny". Okazało się, że mózg laski nie mógł przetworzyć informacji jakim cudem wciska z, a wyskakuje y. Poleciłem jej nacisnąć alt+shift (uczynny Krachu), to było jeszcze gorzej. Przyzwyczajone palce do qwerty zawsze kierowały się do pierwotnego miejsca wybieranego klawisza. Dziewczyna aż się spociła. Ostatecznie wymieniła klawiaturę na inną. Tą typu qwerty.
Byłem w siódmym niebie jak koleś przyszedł do pracy i zobaczył lecącego datagone na swoim kompie. Przerwał wyjmując, a właściwe wyrywając kabel zasilania. Jeszcze była w jego oczach nadzieja, podłączył zasilanie
Jakże było wielkie moje zdziwienie, gdy kiedyś wysłałem do bardzo ważnego pana dyrektora, poważnego maila podpisanego:
gnch
firma anon&anon
jaśnie oświecony książe wojewoda kijowski, pan na wiśniowcu, łubniach i chorolu, starosta przemyski i przasnycki
@Tuxedo: Ma to jakąś nazwę/producenta? U mnie by przeszło :D
Komentarz usunięty przez autora