Wpis z mikrobloga

@Brun0:
Ja kiedyś też miałem takiego współlokatora to mu sprzedawałem takie mocne lepy co jak bym miał wrócić do swojego łóżka na drugim końcu pokoju to by nie zaczął znowu chrapać. Raz mnie tak wkurzył bo chodziłem non stop go budzić że uderzyłem go z całej siły w głowę. Potem niestety do szpitala poszedł bo coś mu tam uszkodziłem ale nie miał pewności co mu się stanęło.