Wpis z mikrobloga

dziś zobaczyłam słowiański świat tak namacalnie i pięknie jak nie widziałam jeszcze nigdy!
Preludium słowiańskie 10/10 polecam!
Pod wpływem tego co miałam okazję zobaczyć dziś na scenie, napisałam krótką recenzję :)
Zapach palonego drewna, szum sianego zboża, smak świeżych jabłek oraz odgłosy śpiewu ptaków – wszystko to pobudzało zmysły widzów podczas spektaklu „Preludium Słowiańskie”. Na scenie głównej Krakowskiego Teatru Ludowego miałam okazję być świadkiem, a nawet uczestnikiem, obrzędów z kalendarza rodzimowierców.
Przedstawienie zawiera w sobie najważniejsze święta ze słowiańskiego kalendarium. Możemy dosłownie dotknąć „jarych godów”, czy poczuć smak „kupały”, zostać obsypani zbiorami podczas święta plonów. Przenosi nas do czasów Słowian, ukazuje ich rytm życia oparty na funkcjonowaniu przyrody. To właśnie natura jest tu ogromną inspiracją, widać to wyraźnie w strojach koloru ziemi, błota, kory, złota pszenicy.
Również ruchy tancerzy są inspirowane florą i fauną. Czasem zdają się być one łamane niczym poskręcane korzenie które próbują wydostać się spod ziemi, lub płynne i zwiewne jak liście na wietrze. Rytmiczne ruchy przywołują na myśl tańce plemienne, jednak w połączeniu z elementami baletu tworzą idealną syntezę pierwotnych instynktów ozdobionych subtelną ornamentyką polnych kwiatów.
W przedstawieniu nie brak kontrastów, i to na każdym poziomie smutek i nostalgia przeplatają się z radością, energią czy wreszcie namiętnością. Emocję stanowią tu niewątpliwie integralną część. Świetna mimika twarzy artystów dopełniona perfekcyjną charakteryzacją i strojami pozwalają poczuć prawdziwy klimat. Muzyka przeplatana z odgłosami natury daje również ciekawy wyraz każdej scenie.
Myślę że warto też podkreślić że utwory są wykonywane na żywo. Znaczna część melodii grana jest przez uzdolnionych bębniarzy (Wataha) którzy nie tylko rytmicznie uderzają pałeczkami, ale czynią z gry prawdziwe show. Drewniane patyczki zdają się być w ich zręcznych i silnych dłoniach niczym miecze którymi z niezwykłą zręcznością #!$%@?ą. Sami bębniarze wyglądają niczym wojownicy, którzy zaraz rzucą się do ataku.
W kwestii oprawy muzycznej nie możemy zapomnieć tu o wokalu. Pięć kobiet o silnych i kontrastujących ze sobą głosach fantastycznie się uzupełniają. Wykonują one utwory w różnych językach, ale za każdym razem brzmią one autentycznie.
Niezwykła jest dynamika scen, które wręcz niezauważalnie zazębiają się, tworząc spójną historię. Partie śpiewane łączą się z tanecznymi, lub przeplatają nawzajem.
Dla mnie to przedstawienie było niesamowitym przeżyciem, wszystkie elementy zostały idealnie dopracowane. Tancerze, muzycy i aktorzy prezentowali wysoki poziom. Widać że są prawdziwymi profesjonalistami i kochają to czym się zajmują. Cała oprawa w postaci charakteryzacji i strojów również była adekwatna do tematyki przedstawienia i wywarła na mnie ogromne wrażenie.

#krakow #kultura #recenzja #teatr #balet #taniec
  • 8