Wpis z mikrobloga

@kasin: > Redaktorzy brytyjskich portali motocyklowych znaleźli jednak jeden jasny punkt całej sytuacji. Przypominają oni, że „we Francji jeden skuter jest kradziony co osiem minut”. Rzeczywiście, to pocieszające.

(°° -
@kasin: Uważam. Alarm, blokada na koło z alarmem i najlepszy na świecie łańcuch...niezabezpieczą tego i tak przed kradzieżą :(
A złodziejstwo rośnie bo policja ma #!$%@? na to. Tylko zaświadczenia do ubezpieczalni wystawiają. Priorytetem są przemoc w rodzinie i pedofile. Teraz kradzeż motocykla to prawie jak kradzież roweru - taka ranga przestępstwa. Rodzime patusy plus cała paleta emigrantów niekoniecznie chcących pobrudzić sobie ręce uczciwą pracą.
@kasin: tutaj troche wiecej:
http://www.standard.co.uk/news/crime/police-swoop-on-child-scooter-theft-gangs-met-officers-in-bid-to-halt-28m-london-racket-10194349.html

Wiekszosc kradziezy to skutery potrzebne, zeby komus wyrwac telefon z reki albo pojezdzic i na koniec pospalic. Druga grupa to drogie motocykle wrzucane na vana a potem rozbieane na czesci.
Moja maszyna nie zalcza sie ani do jednej ani do drugiej grupy wiec ubezpieczenie i spie spokojnie.
@kasin: Kosztowalo mnie okolo £500 ale to cena z 1 rokiem znizki i londynski kod pocztowy. W malych miastach jest zdecydowanie taniej, no i znizki oczywiscie robia robote. Dla porownania za auto place £230 za siebie i kobite. Do tego dochodzi kwestia jak dlugo musze na to pracowac. Patrzac z tej strony to nie ma tragedii