Wpis z mikrobloga

5 476 - 1 = 5 475

Tytuł: Genialni. Lwowska szkoła matematyczna
Autor: Mariusz Urbanek
Gatunek: Biografia
★★★★★★★★★

Jest to świetnie napisana biografia dotycząca niezwykłych ludzi i ich pasji. Autor opisuje burzliwe losy uczonych z lwowskiej szkoły matematycznej, skupiając się szczególnie na czwórce: Hugo Steinhausie, Stefanie Banachu, Stanisławie Mazurze i Stanisławie Ulamie. Urbanek potrafi w fantastyczny sposób oddać niezwykłą atmosferę intelektualną, która wytworzyła wokół tych ludzi. Ich wielogodzinne sesje w szkockiej kawiarni, gdzie zastanawiając się nad matematycznymi "problematami" zapisywali strony słynnej Księgi Szkockiej. Autor przytacza wiele ciekawych i zabawnych anegdot, z których kilka pozwolę sobie powtórzyć.
Banach znany był ze swej niechęci do formalnych procedur akademickich. Był sławny na całym świecie ze swoich osiągnięć naukowych, ale nie miał doktoratu, którego zdawanie uznawał za stratę czasu. Dlatego władze uczelni posłużyły się fortelem.

Któregoś dnia został poproszony do dziekanatu, gdzie - usłyszał - czekają jacyś ludzie, którzy mają pewne problemy matematyczne i tylko on może pomóc im je rozwiązać. "Banach udał się zatem do wskazanego pokoju i chętnie odpowiadał na wszystkie pytania, nieświadom tego, że właśnie zdaje egzamin doktorski przed komisją specjalnie w tym celu przybyłą z Warszawy" - wspominał Andrzej Turowicz.


Jeden z czołgów rosyjskiej grupy zwiadowczej, która wjechała do opuszczonego przez Niemców miasta, pognał prosto pod dom Banacha. Z wieżyczki wyskoczył umorusany oficer w hełmofonie, wbiegł do kamienicy i zadzwonił do mieszkania matematyka. Była tylko żona.

- Profesor Banach żyje? - wydyszał żołnierz.

Gdy potwierdziła, zobaczyła ulgę na twarzy Rosjanina.

- Jestem jego uczniem - wyjaśnił i powiedział coś, czego raczej nikt się po oficerze sowieckiej armii spodziewać nie mógł: - Chwała Bogu.


Steinhaus za to był przenikliwym obserwatorem rzeczywistości i nie bał się wygłaszać nawet ryzykownych uwag.

[U]ważał, że Banach, który przekonywał go, że komunizm to system, w którym rządzi inteligencja, nie ma racji: "Ja bym powiedział, że to system, w którym sfery rządzące zrobiły z inteligencji swój monopol".

[Z]wykle bardzo czujna i dmuchająca na zimne sowiecka cenzura przegapiła w "Czerwonym Sztandarze" zdanie [napisane przez Steinhausa]: "G.B. Shaw, największy kpiarz stulecia, nazwał Stalina największym mężem stanu XX wieku".


Zapytano matematyka, dlaczegóż to nie pojawił się na lotnisku, by powitać przybywających do Wrocławia zagranicznych delegatów (w domyśle przedstawicieli najbardziej pokojowego państwa na świecie, czyli Związku Sowieckiego).

- Bo byłem chory fizycznie, natomiast zdrowy umysłowo - odparł grzecznie.


O pracy Stanisława Ulama nad projektem Manhattan:

Ośrodek w Los Alamos był zakonspirowany, przebywający w nim, uczeni, choć znali się w większości bardzo dobrze sprzed wojny, musieli używać pseudonimów. Prowadziło to do zabawnych pomyłek. Podczas jednego z seminariów Victor Weisskopf powołał się na dobrze wszystkim znaną "zasadę Bohra", po czym żachnął się poprawił "zasadę Nicholasa Bakera". Nicholas Baker to był "manhattański" pseudonim Nielsa Bohra.


O niechęci Mazura do publikowania swoich dokonań:

- Profesor (tu podano budzące szacunek nazwisko) pokazał ostatnio takie dość ciekawe twierdzenie - zaczął Mazur[...] - Ale przedstawił je niezbyt udanie, bo jego dowód jest strasznie długi i niedobry. Myśmy z Banachem w 1937 roku robili to dużo prościej.


#bookmeter
źródło: comment_K83eXboAVdLc33NXCh3r5pTGS3gnBIgh.jpg
  • 2