Aktywne Wpisy
mirko_anonim +1
✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?
Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.
Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.
Czy rozbicie małżeństwa bez dzieci jest moralnie dopuszczalne?
Sytuacja, w której się znalazłam, nie jest łatwa, dlatego chciałabym poznać Wasze opinie. Od pewnego czasu czuję się bardzo silnie związana emocjonalnie z mężczyzną, który niestety jest żonaty. Jest między nami ogromna chemia, czuję, że pasujemy do siebie pod wieloma względami – mamy wspólne zainteresowania, podobne poczucie humoru i zbliżone spojrzenie na życie. Spędzamy razem dużo czasu, zarówno rozmawiając, jak i po prostu ciesząc się swoją obecnością. Od początku czuję, że między nami jest coś wyjątkowego.
Z jednej strony mam poczucie, że spotkałam osobę, która mogłaby być moją bratnią duszą, kimś, z kim mogłabym zbudować coś trwałego. Jego małżeństwo, jak mówi, od dawna nie funkcjonuje dobrze – relacja z żoną stała się raczej rutyną niż prawdziwym partnerstwem, a oni sami coraz bardziej się od siebie oddalają. Nie mają dzieci, co sprawia, że sytuacja jest nieco mniej skomplikowana. On sam mówi, że od dłuższego czasu rozważa rozwód, ale do tej pory nie podjął żadnych konkretnych kroków.
mchmjszk +6
Zaczynalem kilkanascie razy, raz nawet dojechalem do polowy 16 w. ale nie widzialem perspektyw. Wiec jak gralem? Mysle, ze to uniwersalna strategia dla gry tym krajem, przynajmniej inna mi nie przychodzi do głowy:
1. Zwiekszanie relacji z Węgrami, mariaż, sojusz. Atak na Bośnie, która na 99% ma sojusz z Serbią. Spadek dwoch pkt stabilnosci za brak CB. Czemu tak? Bo zaraz po rozpoczęciu gry po 32 dniach dostajesz zawsze warna od Kebaba z ktorym nie ma szans poki co, a warn nie wchodzi na Bosnie. Mala pomoc Wegrom i mamy zajete wszystkie prowincje. Wegrom oddaje jedna prowincje, bo obiecałem i biore dwóch Wasali. Na start dostaja 100% LD, ale spokojnie do zbicia w 10 - 15 lat, wazne, zeby nie odstawac z technologia militarna i pompowac jednostki na maxa. Zadnych cudow typu fortyfikacja czy doradca.
2. Kebab atakuje wegry co wykorzystuje, zeby porzucic sojusznika. Wczesniej ubezpieczylem sie na taki scenariusz i zwiekszylem relacja z POL-LIT i Wenecja. Aneksja, najpierw Serbia, bo maja prowincje ze zlotem w Kosovie po paru latach Bosnia. Trzymam sojusz z Wenecja i Polska, dobrze wyczulem, ze jak kebab zezre te wszystkie panstewka male to bedzie hardkor. I byl, Turcy ruszyli przez Vedin na Austrie cesarza wykorzystalem to okrutnie i zdobylem kolejne 3 prowincje, udalo mi sie polaczyc prowincje, zebym mogl przechodzic miedzy nimi. Austria przez moj podboj nie moze wziac jakiegos sensonwego pokoju wiec kaze Kebabowi uwolnic Bizancjum (koszt pewnie z 80-90% peace deal). Bezlitosnie miazdze Bizancjum i odbieram wszystkie prowincje bez konstantynopola. Dzieki subsydiom od sojusznikow szybko stwiam budynki i czekam. Czekam dosc dlugo, bo Kebab trzyma sojusz z francja i jest nie do ruszenia. Nadrabiam techy wale Ptaszki w Kosowo i jest fajnie.
3. Nadchodzi 1530 około i zaczyna sie jazda bez trzymanki. xD trace sojusznika Polske, bo ugrzezla w jakiejs zakreconej wojnie z polowa swiata w ktorej nie chcialem brac udzialu. Leca sojusze rozne dziwne, Austria, Francja, Aragon, Czechy, Litwa (bo sie unia r-------a), Papaj, Wenecja. Sojusze wytrzymuja max 5 lat, sojusznicy przemianiaja sie we wrogow. Ogolnie przez 100 lat chyba 4, 5 lat byłem w pokoju, na raz mialem chyba 4 wojny. Ogolnie b----l ogarniety pozarem. Wojny sie tocza z roznym skutkiem. Czasem trace 2 prowincje, czasem zyskuje 3. Staram sie tak ustawiac pokoj, zeby nie tracic Kosova i Ragusy. W jednej z pierwszych wojen udaje sie dojechac jeszcze raz Kebaba i przejsc za Bosfor, wziac konstantynopol.
4. Pod koniec tego burdelu udaje sie zlapac zblizenie z mocna Francja i odrodzonym Neapolem, który był uwalniany z uni, zaorane, uwolniony, zaorany i ostatecznie uwolniony. Na szybcika udaje sie tez zlapac kontakt z Moskwa, ktora bierze sojusz ze mna. Sukcesywnie zdobywam bałkany, niszcze wenecje, zabieram Wieden, zeby zlapac Westernizacje za free. Zaczynaja sie konkretne wojny. Glownie z bardzo mocna Polska, ktora przez swoje bonusy miazdzyla momentami zblobowana Francje. Takich wojen z POL bylo dokladnie 5 + 2 koalicje na mnie. W pierwszej sromotna kleska a pokoj to jakas porazka ( ͡° ͜ʖ ͡°), oddaje tereny, uwalniam panstwa. Na szczescie Francja blobuje coraz mocniej, wjezdza w Aragorn i polnocne wlochy anihilujac sojusznikow Polski jedne po drugim. Kolejne wojny juz znacznie lepiej dzieki wspolnemu wysilkowi udaje sie dojechac POL, odzyskac stracone tereny i zabrac potrzebne prowincje. Kolejne wojny to praktycznie bez rozstrzygniecia. Ledwo wyciagniety bialy pokoj. Przewaga koalicji nad moim sojuszem to 1,5:1, ale Turcy dzieki mojej flocie ugrzezli w Anatolii i nie stanowili zagrozenia. W koncu koalicja sie rozsypuje, zostaje tylko Polska, która sama nie jest już zagrożeniem i tak w końcu łapie ostatnie dwie prowincje do Acziwka. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ogolnie jestem zadowolony z gry, pare rzeczy bym zrobil inaczej, ale bylo to ciekawe, satysfakcjonujace i momentami cholernie upierdliwe. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
picrel poczatek
#eu4 #eu4achievementchallenge
Krecilem sie w okół fortec niszczac male zgrupowania Polski i nie ruszajac duzych stackow. I tak latami. ( ͡° ͜ʖ ͡°)