Wpis z mikrobloga

Mam w domu 29 stopni pana Celcjusza...

Tak rozchajcowałem w kominku, że głowa mała... a to wszystko przez to, że szyba ma fajny odcień, i ogień takim ładnym fioletowym kolorem płonął, i żar tak ładnie wygląda... i tak ładnie trzaskało jak się rozpalało... szyby przez prawię godzinę nie zamykałem.

Posiadanie kominka to niesamowita rzecz... czasami zdarza się, że rozpalam w nim latem. Ot tak dla przyjemności.

Uwielbiam ogniska i ogień. Potrafię się w niego zapatrzyć. Mam wtedy wrażenie połączenia z przodkami. Przecież oni, setki lat temu, czuli to samo gdy patrzyli w ogień. Ciepło, żywioł, hipnotyzujący taniec płomieni.

W domu, gdy rozpalę, też potrafię się zapatrzyć. Odpalam papierosa, biorę kawę lub w-----y, i patrzę...

#oswiadczenie #postmanstories
Old_Postman - Mam w domu 29 stopni pana Celcjusza... 

Tak rozchajcowałem w kominku...
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Old_Postman: w moim domu do którego się przymierzam zbudować chciałem zrezygnować z budowy kominka mimo sprzeciwu żony. Po przeczytaniu Twojego posta chyba jednak wybuduję kominek. Jesteś bardziej przekonywujący niż moja zona. Gratuluje.
  • Odpowiedz
@kacor87: Ja sobie nie wyobrażam domu bez kominka :) i to zawsze dobre alternatywne ogrzewanie. Wyobraź sobie sytuacje, że siada wszystko, zimą... przenosisz rodzinę do salonu i nikt nie zamarźnie :)

Pozdrów żonę, bo to mądra kobieta jest :)
  • Odpowiedz
@Old_Postman: @kacor87:
Mam w domu kominek od siedmiu lat jako główne źródło ogrzewania i nikomu nie polecam. Fakt, fajnie jest ogrzać się bezpośrednio przy kominku, fajnie też oglądać ogień - jednak to wszystko jest niewarte całej roboty przy kominku. Dodatkowo mam 5 drewutni, każda pojemności ~4 kubików. Jak przyjeżdża drewno to najpierw trzeba to wszystko znieść (łącznie pakujemy 20 m3), a później porąbać. Połamałem jednego fiskarsa już, ale miał swoje lata :) (dokładnie 7). Drewno też trzeba sezonować (najlepiej dwa lata), więc też trzeba odpowiednio wszystko zaplanować (i mieć miejsce na składowanie drewna).

Codzienna rutyna to wynoszenie popiołu, czyszczenie szyby, przynoszenie podpałki (którą też trzeba sobie ogarnąć) plus właściwego drzewa. Jak już się pali, to co 3/4 godziny wycieczka po następne klocki do ogródka. Po każdej wycieczce trzeba pozamiatać, bo drewno "kruszy" i szybko robi się syf. Tak samo szybko robią się ciemne smugi przy wylotach powietrza.

Ciężko też kontrolować temperaturę kominka, więc dokłada się na oko - bardzo łatwo jest "przedobrzyć", bo wszystko zależy od temperatury na zewnątrz. W dodatku nie mam płaszczu wodnego (jak montowaliśmy kominek to technologia była jeszcze słaba i były przypadki eksplozji systemu), więc wszystko leci na turbinę, która pompuje ciepłe powietrze do pokoi. I to jest fatalne rozwiązanie, bo robi się tylko poduszka ciepłego powietrza przy suficie, więc wszystko pozostaje zimne - gdyby to był kaloryfer to jeszcze by promieniował ciepłem, co jest o wiele lepszym rozwiązaniem. Zimą to super częsty scenariusz, że w salonie jest bardzo ciepło a w
  • Odpowiedz
@Old_Postman: ja mam piec górnego i dolnego spalania w kotłowni, a na poddaszu w kancelarii zamontowaliśmy sobie kominek, tak szczerze gdyby nie dziadkowie, którym wiecznie zimno, w zyciu nie paliłbym w piecu :) Kominek bardziej pożera czas niż mirko xD
  • Odpowiedz
@zerozero7: Ja też używam kominka jako głównego źródła ciepła, tyle, że w mieszkaniu. Nie rozumiem dlaczego używasz 5 drewutni? Ja mam jedną i mieszczę tam 16 metrów. Może zamiast sezonować drewno zainwestuj trochę i kup już wysezonowane. Ja tak robię i sprawdza się to znakomicie. Układam już porąbane szczapy i rąbie tylko jak potrzebuję mniejszych kawałków.

Fiskarsa X17 mam 5 lat i nawet śladu użytkowania nie ma. Sporo przeżył. Jak się ostatnio dowiedziałem technika rąbania jest ważna. Nie można napieprzać z całej siły, dobry pieniek to podstawa, siekierę się wyciąga i uderza jeszcze raz a nie rozłupuje kawałek "na obuchu", ostrzenie po kilku użyciach.

Ja wynoszę popiół co trzy dni. Mam pod kominkiem zwykłą węglarkę. Pach, do niej popiół i jak się nazbiera to
  • Odpowiedz