Wpis z mikrobloga

Jak sobie radzicie z chronicznym brakiem celu w życiu? Nie chodzi mi nawet "moje życie nie ma sensu", ale bardziej o "żadne życie nie ma sensu".

Zastanawiam się, czy w ogóle można na takie tematy dyskutować. To jest chyba bardziej jak wiara, albo ktoś wierzy w jakiś cel, albo nie. Chociaż to raczej marne pocieszenie, ale ciekawe jak wy to widzicie.

#depresja
  • 33
@usun_kato___: @Grzmiaca_Maczuga_Dominium:
Z tym obieraniem sobie celu lub znajdywaniem hobby jest trochę dziwnie. Powiedziałbym, że nawet niezbyt da się obrać cel.
Mógłbym postanowić sobie, że od dziś zaczynam biegać lub uczę się łaciny czy, w lżejszej wersji, zaczynam oglądać więcej filmów i to jest moja pasja, ale to tylko puste słowa. Można w tym trwać, ale to będzie tylko obowiązek i kolejna bezcelowa trudność w życiu. Chyba, że nagle magicznie
@Kampala: Ja już byłam w każdym miejscu, przeszłam każdy etap od "wszystko to marność" do odnajdywania radości w najdrobniejszych rzeczach. I nauczyłam się jednego, że nie wszystko musi mieć logiczne wytłumaczenie. Nie ma uniwersalnego sensu, każdy do swojego sensu dochodzi sam (często po latach załamki). Ja się po prostu cieszę, że żyję i mogę doświadczać świata.
@Kampala: Nie wkładam w to wysiłku, bo i po co? Po prostu trud codziennego życia, który o ironio dołożył fundamenty i ściany pod depresję sprawia, że moim celem jest brak celu, a zamiast celu widzę trud codzienności. Także jeden problem mniej.
@Kulek1981: Plus jest taki, że łatwo nabić bordo. Tylko jakoś nie lubię gardzić innymi ludźmi, a dodatkowo sam jestem trochę lewakiem. Tak że chyba nie tedy droga, ale i tak dzięki za poradę ;).
I nauczyłam się jednego, że nie wszystko musi mieć logiczne wytłumaczenie. Nie ma uniwersalnego sensu, każdy do swojego sensu dochodzi sam


@kaszkai: To wiem, to wiem. Jestem zadeklarowanym wrogiem teleologizmu jakoś od kiedy skończyłem gimnazjum
@Kampala: Moje brodo to akurat pozostałość afery zbożowej =D
A na sens życia zwyczajnie sobie poleż i pomyśl, że jedno życie znaczy raczej niewiele na tle wieku kosmosu, więc zwyczajnie płyń z prądem... tak jak ja =]
@Tedeward: To raczej nie jest tak, że czymś się przejmuję w jakiś szczególny sposób. Bardziej ponoszę zwykłe, codzienne trudy życia, tyle że nie mam nic w zamian. A wkładanie jakiegoś wysiłku w życie jest konieczne, choćby po to, żeby rano wstać i zjeść. Nie mówię już o tym, że muszę zapracować na to, żeby mieć skąd wstawać i co jeść.

Każdy tak ma, ale niektórzy widzą w tym jakiś sens, czego
@Kampala: serio macie takie problemy ? Ja mam inny - mam tak duzo celow i marzen - a dobija mnie rzeczywistosc w ktorej nie moge ich realizowac bo nei mam na wszystkie kasy/blokuja mnie zawistni ludzie.
@dumnie: Jakby nie patrzeć, szukanie celu jest całkiem, całkiem logiczne.
Bo skoro ktoś twierdzi, że nie ma celu i to jest jego problemem (w osiągnięciu "szczęścia"), to czy mimochodem sam nie wskazuje jasno i klarownie swojego celu? Zakładając, że dążenie do "szczęścia" jest czymś w rodzaju naturalnego stanu człowieka.

Nie wiem, czy to wyczerpuje temat (raczej nie), ale brzmi całkiem w porządku.
@Kampala: "Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w życiu najbardziej, powiedziałbym, że ludzi. Ekhm… Ludzi, którzy podali mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe spotkania wpływają na nasze życie. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec,
źródło: comment_AIGSlNUMqyFfZKvl36R6ZtkWQ0IhQ0gJ.jpg
@Kampala: zawsze możesz spróbować pomagać innym w gorszym położeniu i zobaczyć czy daje Ci to satysfakcję. :) dla mnie w sumie to pomaganie innym stało się sensem dla którego wstaje rano.
@Kampala: Mnie na szczęście potrafią emocjonować wydarzenia w życiu. I to jest chyba esencja, jak na moje oko. Po prostu czasami porywa mnie to, że zrobię dobry obiad, czasami to, że wygram mecz w A-klasie, czasem dobrze uczciwie przepracowany dzień. I cieszę się jak głupi, choć to drobnostki. Poza tym próbuję - choć nie zawsze mi się to udaje - nie rozwodzić się nad sobą, za wielu ludzi widzę wokół siebie,