Wpis z mikrobloga

Czas na małe podsumowanie mojego tygodnia Huel.

Zacznę od tego, że niestety nie udało mi się wytrzymać cały czas tylko pijąć Huel. Nie chodzi to nawet o fakt, że byłem głodny, ale bardziej kwestie psychologiczne i nawyk - w końcu przez ostatnie dwadzieścia kilka lat jadłem. Na szczęście jedzenie, które jadłem ograniczało się do 2-3 kanapek czasami, jako kolacja i raz czy dwa zjadłem owoce.

Jak się czułem rezygnując praktycznie całkowicie z jedzenia?
Tutaj wszystkich zaskoczę, ale bardzo dobrze. Nie czułem oznak zmęczenia, nie miałem żadnych problemów żołądkowych. Wydaje mi się, że miałem nawet więcej energii niż zawsze. Przypuszczam, że jest to związane z wywaleniem śmieciowego jedzenia i sporej ilości słodyczy, które przedtem jadłem.

Waga
Spadła, chyba nawet za szybko. Na początku było ~100kg, wczoraj 97.4kg.

Czy chodziłem głodny?
I tak i nie. Generalnie czułem, że czegoś mi brakuje, dlatego piłem sporo wody w przerwach między "posiłkami" i było ok.

Czy się opłaca?
Tak, zdecydowanie. Przy cenie £1.6 za posiłek, ciężko gotować/jeść na mieście równie zdrowo.

Co dalej?
Huel (ewentualnie jakaś alternatywa) zostanie w mojej diecie na dłużej. Może nie będę zastępował wszystkich posiłków, bo jednak uwielbiam jedzenie, ale myślę, że 2-3 razy dziennie Huel + 1-2 normalne posiłki.

Szczerze polecam wszystkim spróbować, bo jest to ciekawe doświadczenie.

#tydziennahuel #soylent
I wołam @tempus_fugit
  • 1