Aktywne Wpisy
![drobne_na_taryfe](https://wykop.pl/cdn/c0834752/55021a2a8ad77cdedadb1a8d1cc72176ccf6e36825db1e77ec7f642639a63b5d,q60.gif)
drobne_na_taryfe +1455
Mam na parterze bloku takie ekskluziw prywatne przedszkole i kisnę zawsze z imion tych dzieciaków. Nie dość, że są Liam, Mia, Malika, Ruben, Nikolina, Andrea, Chloe (wymawiane tak, jak się pisze) to gurwa biega pośród nich mały, czarny jak smoła Bartek. xD
![Anetkia](https://wykop.pl/cdn/c0834752/520ef4b6e72aaa9043139589e29084269624137f623f396faeb851d4ea8cb8b0,q60.jpg)
Anetkia +473
Jako kobieta rzygam już feminatywami. Jestem psychologiem a coraz częściej słyszę "czy psycholoszka już przyjmuje?" Jestem CZŁOWIEKIEM a nie człowiekinią, jestem gościem a nie gościnią. Jestem też OSOBĄ (rodz. żeński), mężczyzna powinien być "OSOBEM"? Do jakiej patologii to prowadzi.
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
Agent powinien jak najszybciej i jak najbezpieczniej pomóc w kupnie/sprzedaży mieszkania, powinien dbać o klienta, współpracować. Ale to co się wyrabia na lubelskim rynku nieruchomości to jakaś istna Sodoma i Gomora. Brak kultury, olewanie klientów, olewanie innych agentów, nie oddzwanianie, patrzenie na wszystkich z góry.
Kupujący (z polecenia) zgłosił się do mnie z prośbą o znalezienie mieszkania, bo sam nie ma czasu, nie zna się prawnie na tym, więc chce, aby ktoś inny się tym zajął.
Więc siedzę, znalazłem parę ofert ciekawych w innych biurach. Dzwonię do pierwszego biura i ściana, bo oni nie współpracują z innymi biurami, bo trzeba prowizją się dzielić, więc nara. Dzwonię do drugiego: "tak tak, ale ja mało wiem o tym mieszkaniu, sprawdzić muszę, oddzwonię do Pana" - mija tydzień, dzwonie ponownie: "Tak tak, chętnie będę współpracował, ale muszę porozmawiać z właścicielem" - właśnie mija kolejny tydzień, zero odzewu.
Ostatnie biuro powiedziało, że możemy współpracować, ale mam im zapłacić X hajsów, za pokazanie mieszkania.
Dobra, szukam dalej, znalazłem dwa ogłoszenia prywatne, spełniające wymogi klienta. Dzwonię, aby zaproponować współpracę i co słyszę?
- "Panie, ja wiem jak Państwo działają, macie państwo klienta, chce kupić na 100%, a gdy dochodzi do spotkania, państwo mówią, że klienta nie ma, bo nie i do umowy nakłaniacie. A potem co, nie odzywacie się miesiącami, ja nie wiem co się dzieje. Nie będę współpracował, do widzenia."
Z drugim właścicielem już można normalnie było porozmawiać i umówiłem spotkanie dziś wieczorem.
A jaka była najlepsza akcja, jaką pośrednik odwalił? Szukałem lokalu pod wynajem na restauracje, 100m2, w centrum Lublina najlepiej. Biuro XYZ miało taki lokal, chcieli współpracować, spotkanie dogadane.
Przyjeżdżamy na miejsce o ustalonej godzinie, wita nas miła Pani, pokazuje lokal, ja wszystko tłumacze na angielski swojemu klientowi. Spodobało mu się, cena także, tak się napalił, że chętny był następnego dnia umowę podpisać i zapłacić od razu za trzy kolejne miesiące z góry. I wiecie co się stało?
Agentka XYZ: "No ale ten lokal to już jest wynajęty od tygodnia, ja państwu pokaże lokal obok."
I zaprowadziła nas do jakiejś dziury, 34m2, gdzie kiedyś kebab był.
Nie dość, że sam się wstydu najadłem za agentkę przed klientem, to i on się zdenerwował.
ehh...
#pracbaza #nieruchomosci #posrednicy
Student: "A bo wie Pan, jestem pośrednikiem i proponuję Panu umowę."
Ja: "A czytał Pan ogłoszenie? Wyraźnie jak byk pisze, że jestem agentem."
S: "A to nie widziałem, do widzenia"
Krew zalewa,
@Kerykejon: W też żółtej firemce pracowałem jak w 3 w swojej karierze. Nie polecam.