Aktywne Wpisy
drobne_na_taryfe +1455
Mam na parterze bloku takie ekskluziw prywatne przedszkole i kisnę zawsze z imion tych dzieciaków. Nie dość, że są Liam, Mia, Malika, Ruben, Nikolina, Andrea, Chloe (wymawiane tak, jak się pisze) to gurwa biega pośród nich mały, czarny jak smoła Bartek. xD
Anetkia +473
Jako kobieta rzygam już feminatywami. Jestem psychologiem a coraz częściej słyszę "czy psycholoszka już przyjmuje?" Jestem CZŁOWIEKIEM a nie człowiekinią, jestem gościem a nie gościnią. Jestem też OSOBĄ (rodz. żeński), mężczyzna powinien być "OSOBEM"? Do jakiej patologii to prowadzi.
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
#feminatywy #bekazlewactwa #logikarozowychpaskow #zalesie
Agent powinien jak najszybciej i jak najbezpieczniej pomóc w kupnie/sprzedaży mieszkania, powinien dbać o klienta, współpracować. Ale to co się wyrabia na lubelskim rynku nieruchomości to jakaś istna Sodoma i Gomora. Brak kultury, olewanie klientów, olewanie innych agentów, nie oddzwanianie, patrzenie na wszystkich z góry.
Kupujący (z polecenia) zgłosił się do mnie z prośbą o znalezienie mieszkania, bo sam nie ma czasu, nie zna się prawnie na tym, więc chce, aby ktoś inny się tym zajął.
Więc siedzę, znalazłem parę ofert ciekawych w innych biurach. Dzwonię do pierwszego biura i ściana, bo oni nie współpracują z innymi biurami, bo trzeba prowizją się dzielić, więc nara. Dzwonię do drugiego: "tak tak, ale ja mało wiem o tym mieszkaniu, sprawdzić muszę, oddzwonię do Pana" - mija tydzień, dzwonie ponownie: "Tak tak, chętnie będę współpracował, ale muszę porozmawiać z właścicielem" - właśnie mija kolejny tydzień, zero odzewu.
Ostatnie biuro powiedziało, że możemy współpracować, ale mam im zapłacić X hajsów, za pokazanie mieszkania.
Dobra, szukam dalej, znalazłem dwa ogłoszenia prywatne, spełniające wymogi klienta. Dzwonię, aby zaproponować współpracę i co słyszę?
- "Panie, ja wiem jak Państwo działają, macie państwo klienta, chce kupić na 100%, a gdy dochodzi do spotkania, państwo mówią, że klienta nie ma, bo nie i do umowy nakłaniacie. A potem co, nie odzywacie się miesiącami, ja nie wiem co się dzieje. Nie będę współpracował, do widzenia."
Z drugim właścicielem już można normalnie było porozmawiać i umówiłem spotkanie dziś wieczorem.
A jaka była najlepsza akcja, jaką pośrednik odwalił? Szukałem lokalu pod wynajem na restauracje, 100m2, w centrum Lublina najlepiej. Biuro XYZ miało taki lokal, chcieli współpracować, spotkanie dogadane.
Przyjeżdżamy na miejsce o ustalonej godzinie, wita nas miła Pani, pokazuje lokal, ja wszystko tłumacze na angielski swojemu klientowi. Spodobało mu się, cena także, tak się napalił, że chętny był następnego dnia umowę podpisać i zapłacić od razu za trzy kolejne miesiące z góry. I wiecie co się stało?
Agentka XYZ: "No ale ten lokal to już jest wynajęty od tygodnia, ja państwu pokaże lokal obok."
I zaprowadziła nas do jakiejś dziury, 34m2, gdzie kiedyś kebab był.
Nie dość, że sam się wstydu najadłem za agentkę przed klientem, to i on się zdenerwował.
ehh...
#pracbaza #nieruchomosci #posrednicy
Student: "A bo wie Pan, jestem pośrednikiem i proponuję Panu umowę."
Ja: "A czytał Pan ogłoszenie? Wyraźnie jak byk pisze, że jestem agentem."
S: "A to nie widziałem, do widzenia"
Krew zalewa,
@Kerykejon: W też żółtej firemce pracowałem jak w 3 w swojej karierze. Nie polecam.