Wpis z mikrobloga

@Annnusz: King lubuje się w niedopowiedzeniach (najlepszy przykład - "Mgła"), ale z tym zakończeniem następującym zbyt szybko bym akurat u kinga nie przesadzał. Całkiem sporo jego książek jest niepotrzebnie rozwleczonych i czytając ma się wrażenie, że była pisana "na wagę".
@Jarek_P: na wagę pisane są rozwinięcia, ale samo zakończenie nie wyczerpuje tematu i często po prostu rozczarowuje. Źle się wyraziłam - chodziło mi o to, że samo zakończenie jest za krótkie. Pierwsze z brzegu przykłady: Smętarz dla zwieżąt albo Lśnienie. Genialny pomysł, świetny opis wątków pobocznych, tła wydarzeń, przeszłości bohaterów, ale narracja nie trzyma w napięciu i jest przydługa.
@Calina: jest w tym trochę racji, ale miałem długą przerwę od Kinga, więc teraz mi to nie przeszkadza (swoją drogą wróciłem do niego przez Dallas '63 i jest to King w zupełnie innym, bardzo dobrym wydaniu)

@Jarek_P: @Annnusz: jak mówicie o tych zakończeniach to przypomina mi się te (chyba) ze "Sklepiku z marzeniami" jak jakieś plastikowe węże latały czy coś takiego xD
Ale szczyt swoich możliwości w tworzeniu zakończeń
@Annnusz: w całkiem dużej licznie książek Kinga bohaterem jest pisarz, któremu z jakichś przyczyn "nie idzie", temat leży kamieniem, brakuje pomysłu na ciągnięcie wątku, a "zaskakuje" jedynie od czasu do czasu. Coś mi się wydaje, że King w tych miejscach kalkuje na swych bohaterów swe własne problemy pisarskie i stąd własnie biorą się takie potknięcia, zarówno te dłużyzny, o które mi chodzi, jak i może niepełne zakończenia: termin goni, wydawca szczerzy
Ale szczyt swoich możliwości w tworzeniu zakończeń King wykorzystał w Mrocznych Wieżach, naprawdę zrobiło na mnie wrażenie


@MarianAlkoholik: a mnie szczerze mówiąc rozczarował. Zakończenie typu informatycznego {do...loop} jest może ciekawe, ale po Kingu i po sadze, o której sam mówił, że miała być ukoronowaniem jego twórczości spodziewałem się czegoś bardziej oryginalnego.
@Jarek_P: Przypomniałeś mi o ciekawej pozycji Kinga, która wypadła mi z pamięci: o Pamiętniku rzemieślnika. King opisuje w niej, że pisząc nie ma planu książki, tylko pomysł ewoluuje w czasie pisania. I tu się potwierdza Twoja teoria.
@Jarek_P: King nie ma problemu z niemocą twórczą (mimo, że zawsze się jej obawiał).
Tak jak @Annnusz napisał, King nie planuje co dokładnie będzie w książce. Nie wynika to jednak z niemocy, ale z faktu, że bohaterowie ewoluują na kartach powieści. Czasami pisarz chciałby, żeby postąpili w określony sposób, ale okazuje się, że nie pasowałoby to do ich charakterów. Dodatkowo podczas pisania rodzą się nowe pomysły, które też mają wpływ na
@moniczkay: nie chodzi mi o to, że ma problemy z niemocą, tylko że czasem mu może iść lepiej, a czasem gorzej. Takie klimaty wielokrotnie się przewijają w jego książkach, właściwie wszystkich, w których bohater zajmuje się pisaniem i podejrzewam, że nie biorą się znikąd. Może, tak jak piszesz, tylko z obaw przed niemocą, a może po prostu bywa, że ma gorsze dni, w końcu nie byłoby to nic zdumiewającego.

Rozwijanie akcji