Wpis z mikrobloga

Opowiem Wam krótką historię polskiej #cebula. Podróż z niemowlakiem samolotem. Mając ze sobą szkraba, przysługuje nam tzw. "Pierwszeństwo wejścia na pokład". I teraz - wylatując z Polski wygląda to tak, że ledwie wszedłem z dzieckiem na płytę lotniska, to za mną rzuciła się chmara tych "zwykłych, nie priorytetowych". Normalnie bydło pędziło jak na promocję do Lidla. Myślicie, że ktoś Was przepuści z dzieckiem na schodach? :D Nie ma #!$%@?, masz bachora, to stój w kolejce. Najlepsze jest to, że miejsca są już przydzielane, więc nie ma "kto pierwszy ten lepszy". Z pierwszeństwa wejścia miałem tyle, że będąc szerszy o dziecko, musiałem czekać z tyłu samolotu, aż ta cała hołota się porozkłada, rozpakuje i porozsiada - nie sposób przejść.


Wylot z Niemiec - jakby inny standard. Priority boarding standardowo z automatu. Zdążyliśmy oddać wózek, wejść na pokład, wyciągnąć dziecko z kombinezonu i normalnie zająć miejsce. Dopiero chwilę później pojawiła się reszta pasażerów. Wszystko na spokojnie, jak powinno być. Aż do lądowania. Jak tylko zgasły światełka "zapiąć pasy", to w przejściu stało już 40 osób, każdy z torbą na ręce, w płaszczu i czekają jak te ciule aż otworzą drzwi, żeby ich wypuścić. Nie ma jak sięgnąć po bagaż, bo wiszą nad Tobą, nikt się nie przesunie, bo nie ma gdzie. Kobieta która jest wciśnięta w Twój rząd nie sięgnie do półki. Dziecka i tak nie ubierzesz, bo nie ma jak się ustawić, żeby je położyć. Po prostu stoją te #!$%@? 10 minut, aż ich z tego Lidla wypuszczą. Jak otwarli drzwi, wszystko wyleciało do - uwaga - autobusu dowożącego na terminal. I co? Musieli czekać, aż WSZYSCY wyjdą. Dopiero jak te całe bydło wysiadło, to musieli czekać i tak aż JA ubiorę dziecko, opuszczę samolot i wejdę do autobusu. Na #!$%@? im było blokować mnie na siedzeniu - nie wiem.

Nie wiem #!$%@?, ale takie to #polakicebulaki jest tak silne w tym narodzie, że ja przestaję wierzyć, że cokolwiek się zmieni. To jest tak narwany i egoistyczny naród, że nieprędko zaczną o nas mówić dobrze w Europie, skoro ja sam nie potrafię się do nas przekonać.

#gorzkiezale #podroze #mowiejakjest
  • 33
  • Odpowiedz
@RRybak: to się chyba nigdy nie zmieni. Ostatnio jak siedziałem przy przejściu to po wylądowaniu musiałem wypuścić kolesia spod okna bo JUZ #!$%@? MUSIAL wyjsc, wstac, wyciagnac bagaze i stac w przejsciu kolejne 10 mintu. Na ch.. to nie wiem. Pytam się go czy pierwszy raz leci czy co, bo to jeszcze z 10 minut potrwa ale się uparł i było ciśnięcie się bo oczywiście w międzyczasie w przejściu już
  • Odpowiedz
XDD mnie właśnie to najbardziej śmieszy. Stanie w kolejce po 2h gdy każdy ma kupione swoje miejsce. Zawsze siedzę sobie i wstaje na sam koniec i wchodze na luzie XD albo stanie na środku w samolocie po wyladowaniu. Po #!$%@?? XD nie wiem. Ale robia tak w każdym kraju.
  • Odpowiedz
@Zarzad_Powierniczy: ja kiedy ostatnio lecialem to zauwazylem jeszcze jedna rzecz. Ludzie postawili bagaze przy samym poczatku bramki, a sami poszli siedziec na krzeselkach. Problem sie zaczal, jak przyszla stewardessa i powiedziala, ze jesli natychmiast przy bagazach nie znajda sie wlasciciele to ochrona je zabierze. Wlasciciele sie znalezli - usiedli na podlodze przy bagazach przy samym wejsciu do bramki :D.

No i juz nie wspominam nawet o wstawaniu kiedy tylko samolot
  • Odpowiedz
@RRybak: Latałem różnymi liniami, z różnych lotnisk i wszędzie było tak samo. Nawet jeżeli obsługa lotniska poinformowała o kolejności boardingu, to ludzie ustawiali się w kolejce 15-20 minut przed otwarciem bramki. Jedyne co było różne to to, że w większości przypadków kolejność była pilnowana przez obsługę. Najpierw rodziny z dziećmi, osoby wymagające opieki i biznesy/goldzi czy innie priorytetowi, a na koniec zwykli. Najbardziej lubię, jak wpuszczają rzędami tzn. najpierw tył,
  • Odpowiedz
@RRybak: rozumiem Cię, parę dni temu lecialem i tak się bałem że na oko roczne dziecko przede mną będzie płakało, a cały czas było uśmiechnięte. A trubulencje były niezłe.
Ale fakt, wstałem zaraz po wylądowaniu, bo tak mi się sikac chciało, ze wysiedziec nie mogłem xd
  • Odpowiedz
@RRybak:

Żeby było śmiesznej, to dzieci w wieku 5-11 lat płakały, że ich bolą uszy, albo że boją się jak trzęsło samolotem :P Nawet nie roczne dziecko bawiło się pluszakami i patrzyło na widoki - zero problemów ( ͡ ͜ʖ ͡)

Pewnie, Twój guwniaczek nigdy, podkreślam NIGDY nie płacze. Poczyta sobie w kąciku "Ulyssesa" i nikomu nie wadzi. Jego skóra jak sumeryjski adamaszek, jego kupcia
  • Odpowiedz
@RRybak: haha jak ja wracałem do polandii to oczywiście tuż po lądowaniu już cebule powstawały torby wyjmować jak jeszcze się samolot nie zatrzymał, pomimo tego, że stewardessy upominały żeby usiedli. Na chwilę posłuchali i znowu wstają xD później czas wysiadania, wychodzę jak człowiek z miejsca, za mną mój różowy, ale z tyłu już jakaś dama krzyczy 'niech mnie pan wypuści!' xD tak jakbym porwał samolot albo jakby się bała że
  • Odpowiedz
@RRybak: W ryanair nie ma pierwszeństwa wejścia na pokład dla rodzin z dziecmi itp( w wizzair chyba do 2 roku życia). Takie należy sobie wykupić. Lecąc ostatnio z dziećmi do UK wykupiliśmy miejscówki i dostaliśmy priorytet wejścia. Nikt nie stał w kolejce, dopiero jak ogłosili ze już odprawa. Fakt każdy się spieszył bo jest limit bagaży na pokładzie. Wybraliśmy sobie takie miejsca gdzie nie musieliśmy czekać ani się pchać. Są
  • Odpowiedz
@RRybak: Jeżeli to zbieg okoliczności, to aż ciężko uwierzyć. Czyżby dzisiejszy lot z dalekiej północy na północ polszy? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@JJSpecial: tu nie chodzi czy to tanie linie czy nie - chodzi o kierunek... ;) ja latam roznie ale generalnie jak lecialem np BA z lhr do Polski to chlewnia taka sama, po prostu brak kultury.

  • Odpowiedz