Wpis z mikrobloga

Ale był dziś ubaw na egzaminie. Ogólnie ciężki egzamin mieliśmy z procesów sygnałowych i dużo do wykucia. Wszyscy mamy ściągi bo facet nawet jak złapie na ściąganiu to tylko konfiskuje ściągi i pisać można dalej. Wiec wszyscy po 5 ściąg itp. Jedna dziewczyna wpadła na genialny pomysł aby nie pisać takich małych ściąg tylko mieć obok kartkę i pisać z niej na żywca . Facet ją złapał i kazał jej wyjść, no i powiedział , że nie zaliczyła. A ta: Jak to? mnie pan wyrzuca ? inni ściągają i siedzą ale są równi i równiejsi oczywiście.
Facet do niej, że daje jej jeszcze jedną szanse jutro na konsultacjach a ona : że bez łaski bo on tutaj za darmo nie pracuje. Powiedziała ze nie ma zamiaru już do niego przychodzić.
On się jej pyta czy ona się dobrze czuje a ona że świetnie i wyszła. Jak można być aż tak porytym.
#logikarozowychpaskow
  • 45
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Sicamber: wykładowcy mają wytyczne co każdy student powinien umieć.
Niestety prowadzi to do takiej patologii, że najlepiej zdają Ci którzy najlepiej ściągają albo mają szczęście i trafią na dobre miejsce do ściągania. Studia z roku na rok wyglądają coraz gorzej pod tym względem.
  • Odpowiedz
@Magnolia-Fan: nie chodzi tutaj że czuje się lepsza , tylko że normalnie jak facet mówi że pani ściąga i nie zalicza to nie robi takiego dymu na całą sale wykładową, facet jej jeszcze z dobrego serca zaproponował jutro termin a ta , że ma to gdzieś.
  • Odpowiedz
@Telimena_92: mnie bardziej niż zachowanie tej studentki dziwi patologiczny charakter egzaminu. Wykładowca nie potrafi przekazać wiedzy a potem z niej w rzetelny sposób przeegzaminować więc godzi się, żeby studenci przepisywali i udaje, że nic nie widzi, jeśli nie robią tego zbyt ostentacyjnie.
  • Odpowiedz
@Magnolia-Fan: takie egzaminy są i zawsze były tak naprawdę. Studiuje na dwóch uczelniach i zarówno na uniwersytecie jak i na politechnice są egzaminy łatwiejsze i trudne. To zależy od prowadzącego, sa tacy którzy biora 5 osób do pilnowania, karzą zostawić wszystkie rzeczy przed przy wejściu, przeszukują i jeszcze kamerkę puszczają a są też tacy , którzy mają to gdzieś. Może i takie egzaminy są nie mają sensu ale każdy, albo
  • Odpowiedz
@PlonacaZyrafa: Moim zdaniem zależy od przedmiotu. Na każdych studiach są przedmioty, które ni #!$%@? nie są nikomu potrzebne i jedynie zapełniają program. Nie widzę powodu, dla którego trzeba się zajebiście obkuć na to, poświęcić mnóstwo czasu, a cierpią na tym te istotne przedmioty, bo nie poświęcisz im już tyle czasu.
  • Odpowiedz
@DziewczynaMirka: Tych niepotrzebnych przedmiotem zatem nie powinno być w programie. Albo powinno się zmniejszyć wymagania. Przeładowany program to zło.

Zamiast tego mamy wykładowców, którzy udają, że coś umieją i coś przydatnego przekazują (niektórzy nawet nie), studentów, którzy udają, że się uczą a później pracodawców, którzy udają, że płacą.
  • Odpowiedz
@PlonacaZyrafa: No niestety nie studenci decydują o tym, co jest w programie.
Bardzo nie popieram ściągania na przedmiotach, które są związane z kierunkiem studiów i potrzebne, ale rozumiem, że można ściągać na tych, które niestety trzeba odbębnić.
Chociaż sama nie ściągam, bo jestem frajerką i się cykam.
  • Odpowiedz
@PlonacaZyrafa: Niestety mamy taki system , który mówi ile godzin powinno być w danym roku i np. jak ja na informatyce mam etyke, filozofię, przedsiębiorczość itp., + mnóstwo przedmiotów z elektroniki, nie dlatego , że jestem na elektronice ale dlatego , że jestem na wydziale elektronicznym i muszę podobno znać podstawowe elementy elektroniki, szkoda tylko że tej elektroniki zaczyna być więcej niż np. programowania. No ale za coś trzeba zbierać
  • Odpowiedz