Wpis z mikrobloga

Podzielcie się sytuacjami, o których najbardziej chcielibyście zapomnieć. Oto jedna z moich:

W gimnazjum zawsze byłem w czołówce klasy w piłkę, a akurat zbliżał się Dzień Sportu, więc zacierałem ręce. Mieliśmy takie małe boisko ze ściankami, wiecie, FIFA Street, więc grało się 4+ (niech rozmiar boiska was nie zmyli, bo uczniów w szkole było kilkuset). Bardzo się wkurzyłem, kiedy okazało się, że nie wzięli mnie do klasowej drużyny - uważałem, że jestem lepszy niż pewien gość, który się dostał. Miałem być na rezerwie.

Nadszedł Dzień Sportu, a moja klasa, będąca zwykłymi średniakami, okazało się, że miała mnóstwo szczęścia i wyeliminowała wszystkich włącznie z jedną sportową, a chodziliśmy wtedy do klasy pierwszej. Po godzinach zmagań nadszedł wielki finał z klasą IIIE. Cała szkoła obserwuje, fejm się zgadza. Stałem przy barierkach i narzekałem, że gdybym grał to już byśmy prowadzili 5:0, gdy nagle ten gość, od którego uważałem się za lepszego, nabawił się kontuzji i kazał mi wejść xD

Wszedłem, przy pierwszej akcji dostałem sito, gość mnie obiegł i #!$%@?ł nam bramkę xD Widząc to, kontuzjowany gość wbiegł z powrotem na boisko kulejąc i powiedział że może grać xD Zszedłem więc tak szybko jak wszedłem, a naszym udało się ostatecznie zremisować. #!$%@? w karnych xD


tak średnio #coolstory #truestory #gorzkiezale #wspomnienczar