Wpis z mikrobloga

#studbaza - ucząc się do sesji faktycznie musicie tyle siedzieć w bibliotekach, czy to tylko lans na insta i na fejsie?

Może i jestem trochę #!$%@? jako #licbaza, ale wolałbym sobie coś skserować i spokojnie uczyć się w domu, gdzie można się komfortowo ułożyć czy choćby nawet pierdnąć, bo nic co ludzkie nie jest mi obce. Poza tym nie wierzę, że przynajmniej części materiałów nie da się znaleźć w necie, nie urodziłem się wczoraj. Naprawdę nie wyobrażam sobie siedzenia parę godzin i kucia do matury w miejscu pełnym ludzi, w którym trzeba siedzieć cicho. Mimo, że książki i biblioteki bardzo lubię.

#pytanie
  • 11
@masowy_solipsyzm: @Marmite: to nawet nie jest kwestia ciszy, tylko jeden z dziwnych stylów nauki - mi np. ciężej się skupić siedząc w pokoju, preferuję np. wyjść do biblioteki gdzie są inni ludzie bądź nawet rozłożyć się ze swoimi rzeczami w maku lub na wydziale xD
I nie jest tak odosobniony przypadek - wszak lwowska szkoła matematyczna uprawiała matematykę głównie w kawiarni ()
@Marmite: Piszę o siedzeniu w bibliotece, o którym dowiaduję się m.in. z tego, że ktoś znajomy wrzuci fotkę. I pytam, czy to faktycznie taka konieczność na studiach, żeby uczyć się w bibliotece, czy bardziej lans. Sam fakt wrzucenia fotki nie wyklucza koniecznie pierwszej opcji.

Zresztą, nie wiem po co ci to tłumaczę bo i tak nic nie wnosisz do mojego pytania.
Zresztą, nie wiem po co ci to tłumaczę bo i tak nic nie wnosisz do mojego pytania.

@masowy_solipsyzm: Bardzo dobrze, że mi tłumaczysz, skoro masz problem z wyrażeniem tego czego właściwie chcesz się dowiedzieć. Pytasz czemu ludzie chodzą do biblioteki - to ci odpowiadam. Nie było wcześniej nic o wrzucaniu zdjęć, to się do tego nie odniosłem.