Wpis z mikrobloga

Niedługo kolęda, mimo że jestem od zawsze mocno #katolik to i tak raczej nie przyjmę, żeby nie sprawić przykrości mamie która mocno nie wierzy. Nie pogadam sobie z księdzem, nie dam ministrantom jakichś drobnych i księdzu też cokolwiek za fatygę, że sobie pokropi i tyle. Mnie to nie boli, a mamie sprawi radość.

Nie rozumiem wszystkich wyznawców #chrzescijanstwo którzy bronią się przed nie przyjmowaniem księdza niczym przed jakimś demonem, hehe "co, kolęda, zawsze, jeszcze mu powiem Bóg zapłać, witamy Ojca". Mam kilku takich znajomych, którzy wręcz podczas kolędy to ręce zacierają i co chwilę do okna, czy już ksiądz idzie, żeby czasem ich nie oszukał, nie przeoczył domu i nie poszedł dalej. Chcą go dorwać w swoje szpony. Poza tym normalni, w porządku ludzie, ale jakoś niesmak pozostaje. Wszystkie symbole religijne są przez nich traktowane jak coś dobrego, albo po prostu w pozytywny sposób odbierane. Tymczasem w przedpokoju wisi u mnie odwrócony krzyż, też tylko i wyłącznie dla niewierzącej matki która od czasu do czasu wpada z wizytą - nic mnie to nie boli, skoro wierzę to jeden ból czy taki odwrócony czy nie, wygląda całkiem spoko bo taki ładny, metalowy pozłacany. Nie rozumiem tego bólu dupy, ktoś wierzy - ok, ale niewierzącym też należy się szacunek.
#wiara #religia #chrzescijanstwo #oswiadczenie #ateizm #pdk
  • 1
  • Odpowiedz