Wpis z mikrobloga

#emigracja #anglia #uk #gorzkiezale

Mirki, Mireczki, witam serdecznie!

Od kwietnia 2015 mieszkam w Anglii. Dostałem się tu za pośrednictwem #sorekcharityltd. @sorek pomógł ogarnąć mieszkanie w Barnsley tak jak zapowiedział, wszystko generalnie było zgodnie z tym co proponował. Postanowiłem podzielić się swoimi doświadczeniami po czasie spędzonym tutaj bo myślę, że kilka doświadczeń zdobyłem.
Zacznijmy od tego, że przyjeżdżając tutaj miałem z sobą 3000zł na początek, opłaty związane z mieszkaniem, coś tam na przeżycie. Wystarczyło w zupełności bo po dwóch tygodniach już udało mi się iść do pracy ale po kolei. Oczywiście od razu po przyjeździe do UK formalności związane z wyrobieniem numeru NIN, założenie konta w banku (Lloyds, korzystam do dzisiaj i jestem zadowolony) i oczywiście wyprawy do wszystkich agencji pracy i pozostawianie CV. Jak wspomniałem po dwóch tygodniach oddzwoniła agencja z ofertą pracy w Symphony Group w miasteczku Grimethorpe. #gownopracaalepraca, fabryka mebli, kouchoz, w którym pracują praktycznie same #cebulaki co sprawiało, że praca nie była przyjemna. Stawka £6,5/h. Wystarczało na opłaty związane z mieszkaniem (£240/msc), na życie (wydaję około £30 - £40 tygodniowo na życie) i coś tam dało się jeszcze odłożyć. Miałem sporo szczęścia ponieważ po około 2 miesiącach pracy firma poszukiwała chętnych na szkolenie operatorów wózków widłowych (VNA, reach truck i counterbalance), zgłosiłem się, wzięli mnie i kurs mam. Udało mi się też w tym czasie nawiązać kontakt z instruktorem, który mnie szkolił i zaproponował po wcześniejszej rozmowie zrobienie kursu instruktorskiego na te właśnie wózki. Jedynym warunkiem jest posiadanie samochodu ponieważ do klientów jakoś trzeba dojeżdżać. Pomyślałem, że spoko opcja tylko sprawa jest taka, że kurs kosztuje £1000. Pomyślałem, że warto w takim razie zmienić pracę na lepiej płatną, szczególnie, że mam licencje. Tu jednak też był haczyk, bo firma nie wydawał pracownikom tych licencji w razie zwolnienia się z pracy ale wybranie licencji z firmy szkoleniowej również zaoferował ów instruktor za £50. Licencji nie wybrałem, stwierdziłem, że najpierw chcę znaleźć inną pracę i potem wybiorę licencję jeśli będą wymagali. Rozsyłałem CV i pewnego sierpniowego dnia zadzwoniła agencja (Major Recricment) z ofertą pracy na warehousie, branża hydrauliczna, łazienkowa itp. Stawka £9/h więc brzmiało super, zgodziłem się praktycznie z miejsca, zatrudnili mnie ze względu na licencje, któych ode mnie nawet nie wymagali, wystarczyła im moja słowna deklaracja (do dziś w firmie chyba nie wiedzą, że nie mają moich papierów). Firma nie duża, znajduje się w mieście Wakefield, pracuje dużo anglików co mi osobiście jest na rękę. Wszystko byłoby super gdyby nie to, że cały czas pracuję przez agencję, firma kontraktu nie zaoferowała do dziś, poza tym cały czas próbuję ogarnąć sobie tą licencję intruktorską na wózki. Trwa to bardzo długi czas dlatego, że najpierw zainwestowałem w samochód oraz ubezpieczenie go co kosztowało mnie sporo, szczególnie, że ubezpieczenie auta jest w pewny stopniu zależne od wieku (mam 21 lat). Poza tym sam odrobinę zesrałem sobie sprawę pożyczając sporo gotówki jednemu znajomemu, który do dzisiaj mi to oddaje. Ostatnio w firmie pojawił się właśnie temat kontraktów, więc podejrzewam, że zaczekam do rozwiązanie tego tematu i w zależności od tego czy zaoferują kontrakt, zostanę lub nie.
Podsumowując swój czas spędzony tutaj obawiam się, że chyba trochę czuję #przegryw. Jestem zmęczony i sfrustrowany, wiem, że ruszyłem do przodu ale chcę więcej, mam większe ambicje jednak nie potrafię tego osiągnąć i nie wiem do czego zmierzam tak na prawdę. Do wszystkiego dochodzi problem odległości od rodziny i znajomych, dwa miesiące po moim przylocie tutaj zostawiła mnie narzeczona co dodatkowo mnie zdemotywowało do wszystkiego. Nie posiadam wykształcenia wyższego, ani nawet średniego technicznego,a zaledwie śmieszne humanistyczne co na pewno ma wpływ na moją obecną sytuację. Dodatkowym czynnikiem demotywującym są rozmowy ze znajomymi tutaj Polakami, którzy również są zmęczeniu życiem tutaj i zastanawiają się nad powrotem do kraju.
Dzisiaj zastanawiam się tak na prawdę co dalej, czy zostać tutaj i próbować bo mimo wszystko wiem, że Anglia stwarza możliwości, czy może jednak wrócić bo moje osobiste odczucia mówią, że po tym czasie osiągnąłem zbyt mało plus brakuje bliski. Jeśli wrócić to co dalej? Bez wykształcenia nie mam raczej szans na jakąś przyzwoitą pracę.

Osobom zastanawiającym się nad wyjazdem z kraju radzę się dobrze zastanowić. Faktycznie w UK można więcej i jeśli komuś odpowiada życie za minimalną stawkę, nie ma się większych wymagań, ani ambicji oraz jest się przekonanym, że poradzisz sobie bez bliskich to szerokiej drogi i szczerze życzę powodzenia. Jeśli jednak ktoś chce dążyć do czegoś więcej w życiu i w jakiś sposób identyfikuje się z moją osobą choćby w niewielkim stopniu to tu z kolei radzę się poważnie zastanowić czy jest sens. Mnie pobyt tutaj bardzo zmęczył, nie spisałem wszystkiego na starty i wciąż próbuję i się staram jednak dobija trochę poczucie, że ludzie w moim wieku są o wiele dalej lub przynajmniej dążą do czegoś konkretnego, a ja tak na prawdę stoję w miejscu.
Koniec wypocin, wybaczcie, że taka litania :) Pozdrawiam serdecznie i podziękowania dla @sorek bo gość faktycznie pomógł
  • 55
  • Odpowiedz
@69inch: Jesli czujesz sie zle i chcesz wrocic do Polski to wracaj. Tutaj tez mozna znalezc fajna prace, tylko polecam od razu do jakiegos latwiejszego miasta do zycia, nie wiem, Wrocek lub Wawa?
  • Odpowiedz
@69inch: mialem podobna sytuacje, z tym, ze ja wrocilem. Bylem dwa lata w de, meczyla mnie ilosc sebixow i karyn, gownopraca i problemy ze znajomoscia jezyka. Także obserwowanie znajomych w pl jak zaczynają się rozwijać. Plusami byla niezaleznosc no i wyplata (choc nie za wysoka jak na warunki). Wrocilem w sierpniu. Znalazlem prace za 1700 nie gówniana choć czuje sie jak robot, mieszkam z mamą.Mam 26 lat, skonczone studia ale
  • Odpowiedz
@69inch: Jestem w bardzo podobnej sytuacji tyle że ja skończyłem studia i miałem dobrze płatną pracę (jak na PL warunki), pływałem na statkach. Strasznie mnie to #!$%@?ło bo co z tego że po kontrakcie miałem pieniądze na zegarki, elektronikę i w ogóle jak przez x miesięcy nie miałem życia tylko 250h pracy miesięcznie (po za tym jesteś do dyspozycji 24h na dobę 7 dni w tygodniu i nie ma że
  • Odpowiedz
@69inch: Emigracja nie jest dla każdego. Jeżeli jedyna rzecz, która trzyma Cię w UK to lepsze warunki finansowe to niestety ale za jakiś czas zrobisz się zrzędliwą marudą, która nienawidzi swojego otoczenia, życia czy czego tam jeszcze. Co z tego, że będziesz mógł kupić sobie Playstation po miesiącu pracy jeżeli nie będziesz miał z kim dzielić radości z jego używania.

Sam jestem w UK od ponad 4 lat (wcześniej miałem
  • Odpowiedz
@I_try_to_talk_to_you: chyba nie do końca zrozumiałeś moją wypowiedź więc postaram się jeszcze raz ją wyjaśnić najprościej jak się potrafię :) zdaję sobie sprawę doskonale z mojego położenia. Nie marudzę tylko dzielę się swoimi przemyśleniami i doświadczeniami po wyjeździe z Polski, żeby przedstawić je potencjalnym przyszłym emigrantom. Jak już wspomniałem, każdy ma inne doświadczenia i to jest jedno z wielu, mające na celu jakieś tam przygotowanie do wyjazdu innych. Co by
  • Odpowiedz
@69inch: Produkty maja taka sama cene. Mieszkania owszem sa drozsze ale w zakupie, w wynajmnie jest niewielka roznica. Dla przykladu w Wawie place 2000 za m2 w bardzo dobrym miejscu, w Lodzi w bardzo dobrym miejscu tez zaplacisz z 1600, a roznica w latwosci znalezienia pracy kolosalna.
Jesli nie jestes specjalista i nie masz wyksztalcenia to licz sie z tym, ze pierwszy rok to bedzie wynajem pokoju i praca gdziekolwiek,
  • Odpowiedz
@69inch: Chciałem się rozpisać, ale nie widzę sensu, bo mam inną (emigracyjną) sytuacje niż Ty.

Ciekawi mnie tylko rozkład Twoich wydatków. Bo zarabiasz teraz ~1300 funtów netto, a zostaje Ci 200 miesięcznie przy spięciu dupy. Analizowałeś swoje miesięczne wydatki? Mieszkałem z różowym w bardzo drogim Aberdeen (samo mieszkanie i opłaty to 800-950f miesięcznie) Ale wychodziliśmy znacznie lepiej finansowo bez mega oszczędzania (też samochód po 2 miesiacach w UK).

Wiem, że jesteś krótko, ale w takich warunkach odłożenie większej kwoty trochę potrwa, ale sam napisałeś, że udało Ci się w krótkim czasie zwiększyć wypłatę o ~30% w kilka miesięcy z perspektywą na więcej - dla człowieka 21 letniego co dopiero zaczyna to jest jednak jakiś
  • Odpowiedz
@loczyn dzięki, nie wiedziałem, że tak to własnie wygląda :) w takim razie na pewno zatrzymam sobie trochę pieniędzy stąd na wypadek gdybym zdecydował się na takie rozwiązanie
  • Odpowiedz
@69inch: A no i wysylaj CV jak tylko wyladujesz w PL. Nawet siedzac w rodzinnym miasteczku umawiaj sobie rozmowy, pozniej najwyzej przyjedziesz na dzien-dwa i pozalatwiasz :)
Mozesz tez w glupiej biedrze/lidlu/maku zalapac pierwsza prace. Za pokoj dasz 500 zl, a pensji bedziesz mial z 1600-1800 netto to dasz rade z miejsca i wtedy pracujac tam poszukasz lepszej pracy gdzie indziej.
Btw w biedrze obok mnie szukaja na jakies lepsze
  • Odpowiedz
@wfm125m średnio wychodzi mi 1200 na rękę, pracując przez agencję nie pracuję zawsze po 8h ze względu na luźniejsze dni przez co zdarza się wychodzić z pracy wcześniej. Rzeczywiście byłoby możliwe odłożyć więcej ale też nie ukrywam, że od czasu wydaję pieniądze nie tylko na rzeczy niezbędne. Ostatnio pozwoliłem sobie choćby na weekend w Warszawie co by odwiedzić znajomą i samo to uszczupliło budżet w jakimś stopniu :)
  • Odpowiedz
@loczyn: dziękuję ale jeszcze nie teraz, jak pisałem wyżej chcę dać sobie jeszcze czasu tutaj, dopiero jak nie będę miał już totalnie pomysłów co dalej to wtedy będę myślał nad powrotem
  • Odpowiedz