Wpis z mikrobloga

Ktoś kiedyś mnie pytał jak wygląda wynajem mieszkania od drugiej strony, gdyż w śmieszkach z właścicieli wrzuciłem komentarz, że w drugą stronę też nie jest lekko. Zapraszam ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przybliżenie sytuacji. Kawalerka, Warszawa, 8-10 km od ścisłego Centrum. Komunikacja miejska na wypasie dość mocno - przejazd teoretycznie do Centrum zajmuje 25 min, ale w praktyce jest tak ułożone połączenie, że nie stoi się w korkach, w komunikacji nie ma aż takiego tłoku, a autobusy kursują co 5 minut w godzinach szczytu. Wokół sklepy, parkingi itp. No przyznać muszę, że fajnie się tam mieszkało. Wynajem 1400-1500zł z netem i telewizją, gdzie mieli ryczałt za wodę, gaz, prąd (dopiero jakby opór natłukli to na miękko do ściągnięcia z kaucji). Wszystko w ogłoszeniach napisane wprost wraz z wartościami opłat, do których koszt ostateczny się nie zmieni i cennik ile sobie dostawcy liczą za np nadprogramowy m3 wody. Cena standardowa jak na okolicę, poziom, metraż itp.

1. Parka, umawiają się na oględziny. W środku gadka, szmatka. W sumie zainteresowani. Oględziny były tuż przed wyprowadzką poprzedniej osoby i uzgodnione z nią, więc nie chcąc przeszkadzać jakieś głębsze rozmowy domykaliśmy pod blokiem. Typ mówi, że spoko, ale za 1000 to oni biorą. Laska chyba zobaczyła iskierki w moich oczach, bo próbowała coś tam tłumaczyć. Kazałem im odejść w podskokach. Ja pół dnia zmarnowałem, narzucałem się wynajmującemu (mimo, że się zgodził to i tak było mi głupio, bo zgodnie z umową mógłby stwierdzić "nie i koniec"), wszystko ze zdjęciami i opłatami bez ukrywania czegokolwiek umieściłem w sieci, a jakiś wieśniak przyjechał się targować w taki sposób. No tak, bo przez telefon to po prostu bym się rozłączył, a tak chyba myśleli, że coś ugrają.

2. Dzwoni pani, która chce dla rodziny zza granicy zarezerwować. Niby wujek czy coś. Trochę inba, ale przystała na wpłatę kaucji na konto, a nikt nawet nie przyjechał oglądać ani nie spisaliśmy jeszcze umowy D:. Wszystko byłoby ok, ale okazało się, że ziomek co przyjechał to:

a)Polak mieszkający za granicą na stałe.

b)Ta pani to była pośredniczka, a typ po przeczytaniu i podpisaniu umowy na miejscu wszystkich wokół obarczał "Łoo ale ja tu płacę, ale macie szczęście, że w ogóle tu chcę mieszkać i tyle płacić (tak, bulił też pośredniczce)" no ogółem nieprzyjemnie, ale trudno.

c)W umowie był zapis, który czytaliśmy razem na głos o opłacie na koniec potrącanej z kaucji w wysokości 200zł na sprzątanie. Jak ktoś mieszka kilka miesięcy to robi się trochę #!$%@? i zwykłe sprzątanie przed kolejną osobą to nie jest tylko odkurzenie i zmycie podłóg. Oczywiście była na koniec inba, wyzywanie i wzywanie policji. Panowie policjanci dopiero mu przetłumaczyli, że tak jest w umowie i nic nikogo nie obchodzi, że posprzątał (tia, nawet ja jako student dokładniej sprzątam) i opłata to opłata. Jak mu się nie podoba to niech do sądu idzie. Oczywiście popyskował, pogadał pod nosem o złodziejach i niesprawiedliwości na tym świecie, ale skończyło się normalnie.

3. Byli ludzie na okres 3 miesięcy, którzy myśleli, że do póki nie przyjdą rachunki za wodę gaz itp (raz na pół roku) to mogą natłuc i uciec. Zapomnieli, że w umowie było wyliczanie wartości z liczników po cenach dostawców i cwaniacy skończyli z ułamkiem kaucji do zwrotu ( ͡º ͜ʖ͡º) a jak się kłócili i rzucali epitetami, że to nie oni, że liczniki popsute

4. Tony ludzi pytających o rzeczy, które były w ogłoszeniach zawarte (jakbym miał im czytać opis przez telefon czy co). Wszyscy oczywiście znają mieszkania tańsze i lepsze, ale i tak dyskutują.

5. Dziwne pytania i narzekania:

- A jak nie mam samochodu to będzie coś taniej? (było napisane w ogłoszeniu, że nie ma miejsc parkingowych poprzypisywanych, tylko zwykły, duży parking niestrzeżony i kilka strzeżonych w pobliżu) + fotka ile tego miejsca darmowego faktycznie jest (w uj)

-A co pan taki sknerus jest? I dalsza tyrada, że jestem bogaty, gnoję ludzi itd. Rozłączyłem się w połowie. (nie chciałem opuścić 200zł miesięcznie)

-A bo córka chciała pół wynająć, ale nie ma z kim (pół kawalerki przypominam).

-A bo ja chciałam, ale z telewizji nie będę korzystać to może coś taniej? (umowa podpisana z dostawcą na telewizję i internet).

- No bo z mebli to by mi brakowało jakiejś komody (wut? To co ja mam kupić komodę? Jak chce to może sobie przynieść swoją i zabrać na koniec to luz, ale po upewnieniu się - tak, chciała żebym kupił)

- A to nie ma zmywarki? Jak to tak? (w ogłoszeniu naturalnie całe wyposażenie wypisane, ale zmywarki faktycznie nie było, bo nie było jej na stanie)

6. No i nieco ciekawszym negocjacjom ceny poświęcam oddzielny punkt. Nie wiec to to za moda, ale sporo osób pyta o wszystko w stylu czy pizzeria x dowozi, czy y, czy tesco dowozi zakupy itp mimo, że da się to łatwo w necie sprawdzić. Dodatkowo jak po ciągu odpowiedzi "tak" wreszcie trafią na coś czego nie ma to z marszu marudzą i chcą obniżenia ceny. No tak, pytaj o 10 różnych pizzerii, ale jak jednej nie ma to koniec.

7. Jedni próbowali wynieść 2 patelnie, ale chyba zapomnieli o protokole zdawczo-odbiorczym i wizja potrącenia z kaucji im się nie uśmiechała.

8. No i wisienka na torcie. Miałem przybyć na grzebanie w rurach. Miał przyjść hydraulik ze spółdzielni i grzebać, bo na naszej wysokości coś poszło, więc miałem być obecny ja i jedna osoba z mieszkania. Wynajmowała je wtedy młoda para z gówniakiem. Należy nadmienić, iż partnerka typa, którego niby to dziecko było i który zasuwa w delegacji prawie non stop żeby był hajs nie widziała mnie wcześniej na oczy. Przybyłem o ustalonej wcześniej godzinie i zastałem ją "lekko nieogarniętą" czytaj strój bardziej piżamowy, cycki bez stanika na wierzchu (ale miała fest to przyznaję), legginsy opięte na tyłku (też fest), a równocześnie miała lekki makijaż ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°). No tak, zdążyła z malowaniem, ale z narzuceniem czegoś normalnego to nie. Pan hydraulik miał przyjść pół godziny później, a w tym czasie ja miałem poodsuwać szafki w miarę możliwości. Oczywiście rozmowa i pomoc przebiegła tak jak ja miałem ją przeprowadzić, a o staniku i reszcie przypomniała sobie dopiero jak przyszedł pan Wiesio aka hydraulik. Typowi niestety nie powiedziałem, bo w sumie nie chciałem inb, a i nie za bardzo było o czym.

Na zakończenie. Oczywiście, zdarzały się bardzo spoko osoby. Przykładowo jak kiedyś była nieco biedniejsza rodzina zaproponowałem, że mieszkanie miało być odmalowane to ja mogę kupić farby i pędzle, oni pomalują, a ja im za to kilka stów zapłacę - zawsze jakiś grosz, a mogli po godzinach się bawić. Tak samo jak na koniec wstydzili się przyznać, że spalili czajnik i panele są zarysowane w jednym miejscu (wyobrażenie, że właściciel zabierze całą kaucję za takie bzdety ( ͡° ͜ʖ ͡°) ) to po prostu ich uświadomiłem, że takie rzeczy są wliczone w koszta tak samo jak generalne remonty itp. Tu tylko nadmienię, że gdyby byli irytujący i problematyczni to nawet o taki bzdet bym się przyczepił w 100% zgodnie z umową, ale cenię sobie ludzi bezproblemowych.

#nieruchomosci #wynajem #warszawa #polakicebulaki i w większości #patologiazewsi
  • 54
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek: @NieNieNieNieSwissAccounts: Jak wygrzebię to wrzucę, bo od dłuższego czasu mieszkanie nie jest wynajmowane. Umowę pisała znajoma prawniczka i tu polecam właśnie zasięgnąć rady kogoś obeznanego, bo koszt 200-300zł za konsultację to nic przy tym jak coś zwalicie w umowie. Ogólnie zabezpieczajcie się jak możecie, bo jak widać każdy kombinuje. Zawsze pamiętajcie o protokole zdawczo-odbiorczym, dokładnych zdjęciach stanu mieszkania i zdjęciach liczników. Oczywiście nie ma co umieszczać technologii
  • Odpowiedz
@Demyan: nie widzę w tym nic dziwnego. Nie każdy wynajmujący zawraa sobie głowę p. zmywaniem osadu z prysznica i kafelków i takimi tam, podobnie fugi, wszelkie sprzęty w kuchni, podłogi, okna, parapety, ogarnięcie wszystkiego to cały dzień lub i dwa roboty, więc ogarnięta sprzątaczka sobie tyle mniej więcej skasuje.
  • Odpowiedz
@NieNieNieNieSwissAccounts: tym bardziej popatrzę ( ͡° ͜ʖ ͡°). Z tego co pamiętam to te standardowe są spoko, ale dopisuj wszystko włącznie z tym jak napisałem - wyliczanie opłat po licznikach i sprawdzanie z ryczałtem. Umowa ma chronić was oboje, ale jakoś z mojego punktu widzenia to ja musiałem swojej dupy pilnować przy tym co robili.

@D3lt4: Mniej więcej tak to widzę, ale jak byście
  • Odpowiedz
@Nicki_Pedersen: wiem ( ͡º ͜ʖ͡º), ale miałem dziwne wrażenie, że "uważaj ziomek, ta suka leci na Twoje siano"
@Sicamber: niestety tak

Jeszcze jedna anegdotka. Moja Mama jako pełnomocniczka miała zakończyć sprawę z pewną parką - podliczyć, wypłacić resztę kaucji. Poszło podobno o pościel. Pościel była używana i niewyprana. Ale używana ( ͡º ͜ʖ͡º). No nikt nie wiedział czy
  • Odpowiedz
@xDrope: ja się spotkałem z podpisaniem in blanco wypowiedzenia umowy najmu. Właściciel opowiedział mi, że po przygodach jakie miał do tej pory tak robi. Też to jest jakieś zabezpieczenie ze strony właściciela.
  • Odpowiedz
@jurek84: Nie korzystałem i nie wiem czy ktoś by się zgodził. U mnie po prostu ciężko byłoby zrobić taki #!$%@?, żeby kaucja tego nie pokryła, a dane z dowodu w umowie i dobrze spisana umowa z marszu dają do myślenia ewentualnym rozrabiakom.

Tu taki protip. W umowie przy comiesięcznym odbiorze opłat była mini kontrola i liczenie zużycia mediów oraz ogólny rzut oka na mieszkanie. To nie jest fajne, ale ludzie
  • Odpowiedz
@xDrope: a jakiej wysokości kaucję stosujesz?

a może znalazłbyś kiedyś godzinkę, żeby paru cennych rad z doświadczenia udzielić? pisanie na mirko nie jest zbyt wygodne piwa czy co tam preferujesz oczywiście stawiam :)
  • Odpowiedz
@wonsz_smieszek: kaucja chyba standardowo - za jeden miesiąc z góry. Jedyny bonus jest taki, że mimo telewizji nie zostawiałem telewizora czy coś - droga elektronika, gdzie każdy mający lapka/stacjonarkę i tak się podłączy. Nie byłoby łatwo po prostu przekroczyć kaucję z asortymentem na miejscu, który był wystarczający do życia na miękko. Co do rozmowy - dam znać, bo teraz sesja, ale bardzo chętnie tylko przypominam - nie jestem jakimś cudotwórcą
  • Odpowiedz
Oczywiście była na koniec inba, wyzywanie i wzywanie policji. Panowie policjanci dopiero mu przetłumaczyli, że tak jest w umowie i nic nikogo nie obchodzi, że posprzątał (tia, nawet ja jako student dokładniej sprzątam) i opłata to opłata. Jak mu się nie podoba to niech do sądu id


@xDrope: widzę kolejny fan korwina, ktory odziedziczyl po starych mieszkanie ( ͡° ʖ̯ ͡°)

prawdziwa zaradność życiowa
  • Odpowiedz
@mesrs123: tak. Ceny ustala konkurencja i nie miałem przy cenach 1400-1500 przestoju

@BaRi: aktualnie Targówek jest bezpieczniejszą dzielnicą niż Ursynów i tutaj musisz zaufać mi na słowo. Niestety ludzie nie rozumieją. Fakt faktem było opisane miejsce z ulicą i numerem bloku, dojazd, gdzie wszędzie są buspasy. Cena była standardowa jak na miejsce itp.

@CzlowiekZeStali: mam to w #!$%@?. Umowa była prosta i jasna. Czytaliśmy ją razem
  • Odpowiedz