Wpis z mikrobloga

#bekazwegetarian to kółko wzajemnej masturbacji buldupowców, którzy swoje poglądy wciskają ludziom na siłę.

Każdy z nas ma takiego znajomego, którego nikt nie zaprasza na imprezy bo zawsze albo #!$%@? o tym "jaka ta muzyka jest komercyjna", "jakie to piwo kasztelan jest niesmaczne nie to co pilsner hodecko UKnbY 899 lager" albo "ja nie gram w scrabble bo to pedalskie". W charakterach ludzi spod tego tagu jest właśnie ten sam pierwiastek #!$%@? wynikający z poczucia elitarności i to na podstawie czegoś, co w ogóle nie jest ani osiągnięciem, ani czymś wynikającym z wyższych pobudek, czyli na podstawie jedzenia mięsa. Ja rozumiem z czymś się nie zgadzać. Ja rozumiem krytykować coś. Ale #!$%@?ć z buciorami w czyiś styl życia - tego pojąć nie potrafię.

Czemu się zwyczajnie nie odczepicie? Nie jestem wegetarianinem, ale jak ktoś z moich znajomych mi mówi że jest, to komentuje jak normalny człowiek "aha, spoko". Jak mała i nieznacząca musi być rzecz, żeby nie budziła w ludziach tego cholernego poczucia elitarności? Nawet o to że ktoś nie je mięsa potrafią się #!$%@?ć....

I ciągle tylko obrazki bekonu, szynki, zwierząt. Tak jakby wegetarianin po zobaczeniu takich zdjęć miał pomyśleć "całe moje postępowanie jest błędem! ide zjeść szynkę bo się ze mnie śmiejo". I zlatują się, i komentują że prawdziwy facet musi jeść mięso. Dla większości z tych ludzi najbardziej męska rzecz jaką w życiu zrobili to wysikanie się na stojąco.

I w ogóle #!$%@? mnie ten wieczny elitaryzm na wykopie (wiem że nadużywam tego słowa, ale nie chcę używać terminu "#!$%@? umysłowe"). Ktoś nie jest programistą to od razu pracuje w maku, ktoś nie słucha jazzu to jest troglodytą, ktoś gra na konsoli zamiast na kompie to jest nie wiem, #!$%@?, ktoś nie liże się po jajach w tagach stworzonych przez i dla życiowych frustratów to od razu musi należeć do kasty ludzi gorszych. Wy już nawet nie macie kija w dupie, wy macie #!$%@? dąb Bartek. Ludzie, pozwólmy innym być tacy jak chcą.

Cały czas na wykopie są dissy na nasz naród, że #!$%@?, że zawistni, że sami nie mają a innemu nie pozwolą zdobyć, a potem ci sami ludzie siadają przed kompem i starają się tylko ubliżyć innym żeby się wywyższyć. Nie rozumiem takiej postawy, gardzę nią i w ogóle #!$%@? w dupę ludziom którzy wyśmiewają wszystko co nie zgadza się z ich ideologią.

  • 6
Tylko, że to wegetarianie ciągle obrzydzają ci życie mówiąc, że jesteś padlinożercą, a jak ich urazisz (czyt. będziesz propagował jedzenie mięsa, albo wrzucisz obrazek, że 4 powody itd.) to cię jeszcze zwyzywają i przestaną kupować twoje patelnie... I kto tu ma "umysłowe #!$%@?"? Ja rozumiem, że klasyfikowanie się do "elity", bo się je mięso nie ma żadnego sensu, ale wegetarianie też się nieraz wywyższają ponad "ciemnogród zabijający zwierzęta", więc do drugiej strony
@Wergiliusz: po jednej i drugiej stronie są tego typu persony (nie wiem czy więcej czy mniej niż te 10%); jeśli chodzi o sam wpis to masz sporo racji jeśli chodzi o tę "elitę" - pomimo, że akurat sam raczej jestem dość wybredny to wkurzają mnie narzekający, że np. muzyka na imprezie jest komercyjna