Wpis z mikrobloga

Mirki, co się #!$%@?.

tl;dr: kolega znalazł telefon faceta, który urabiał około 10 kobiet na raz. Telefon oddał jego - najprawdopodobniej - oficjalnej dziewczynie.

Kolega dzwoni wczoraj do mnie:

-MSDOS pożycz mi auto na pół godziny, moje w warsztacie, muszę odwieźć komuś telefon który znalazłem, ważna sprawa.
-brzmi tajemniczo Anon, ale ok
-powiem Ci o co chodziło jak wrócę

Dziwna prośba, ale ok - pożyczyłem. Co się okazało... Telefon zgubił jakiś facet, kolega w poszukiwaniu osoby której mógłby go zwrócić, przejrzał listę ostatnich połączeń - same kobiety. Wszedł w smsy, również tylko żeńskie imiona. Dzwoni do pierwszej w skrzynce, z którą pisał "kotku, skarbie, kochanie" itd.:

-dzień dobry, tutaj Anon, znalazłem telefon pani partnera w galerii handlowej
-w Niemczech...?
-nie, w Polsce, w Poznaniu
-ale jak to, Seba (na potrzeby tej historii) napisał mi dzisiaj rano, że jest w biznesowej podróży do Monachium i właśnie tam dojeżdża, poza tym, on jest z Warszawy, co on robi w Poznaniu? Nic z tego nie rozumiem
-wie Pani co, ja jeszcze się odezwę
-ok Anon, pozdrawiam

Wchodzi w następną rozmowę, te same teksty w co drugim smsie. Okazało się, że gość bajerował na raz chyba z 10 lasek. Bajer na biznesmena, delegacje zagraniczne, te sprawy. Każda baba w innym mieście. Kolega Anon, jako, że kiedyś został zdradzony chyba postanowił, żeby dać amantowi nauczkę. A przynajmniej ja tak to odebrałem, bo sam tego nie powiedział wprost, a znam go dość dobrze. Znalazł wśród tych pań chyba tą, z którą amant oficjalnie był w związku - to samo miasto. Zadzwonił, powiedział, że ma telefon jej faceta, przyjedzie jej go dać, ale niech lepiej sobie zrobi jakiś popcorn, bo będzie miała sporo do czytania.

- aż tak, źle? Zapytał #rozowypasek ze smutkiem w głosie (chyba nie pierwszy raz wykręca jej numer)
- chyba nawet gorzej

Różowa odbierała telefon pogodzona z losem, z miną jakby ktoś przed chwilą przejechał jej psa.

Jak to oceniać? Nie wiem czy do końca moralne było czytanie czyjejś korespondencji, ale przeczytał i zrobił co zrobił. Tłumaczył, że przeczytał, bo po telefonie do pierwszej zorientował się, że gość chyba coś kręci. Zachowanie Anona #wygryw czy #przegryw? Prawilnie, czy nie? Osobiście brzydzę się zdradą, jest to jedno z najgorszych #!$%@? które można wyrządzić drugiemu człowiekowi i chociaż nie pochwalam grzebania w czyichś smsach, to z drugiej strony gość chyba zasłużył na nauczkę. Co o tym myślicie wykopki?

#rozowepaski i #niebieskiepaski, nie róbcie takich numerów swoim partnerom. Zdrada jest tak samo #!$%@? z obu stron, nie ważne kto zdradza.

PS. jestem ciekaw czy niektóre rakowe różowe, broniące zachowania wszelkiej maści Karyn, wstawią się za Sebastianem-Enrike i powiedzą, że chłopak miał prawo zaszaleć z 10 na raz (swoją drogą, jak on to przed każdą ukrywał???) i każdą oszukiwać, bo hormony kazały.

więcej szczegółów nie znam, wszystkie zrelacjonowane przez Anona zdarzenia opisałem, za ewentualne naruszenie czyichś dóbr osobistych szczerze żałuję i proszę o ewentualną pokutę oraz nie pójście z tą historia do mediów #xanthiacontent

#logikaniebieskichpaskow #zdrada #zwiazki i trochę #patologiazewsi
  • 40
@MSDOS: ja chyba jestem zbyt uczciwa albo zbyt głupia, żeby ogarnąć swoim umysłem zdradę. To najgorsze, co może człowieka spotkać, nigdy nie zrobiłabym tego nikomu, bez względu na rodzaj relacji. Ale znam kolesia, który w każdym mieście ma jakąś laskę na seksy, a po pracy/delegacji wraca do żony i dziecka. I jeszcze mówi, że kocha żonę, ale że już tak ma i inaczej nie potrafi.
ja chyba jestem zbyt uczciwa albo zbyt głupia, żeby ogarnąć swoim umysłem zdradę. To najgorsze, co może człowieka spotkać, nigdy nie zrobiłabym tego nikomu, bez względu na rodzaj relacji. Ale znam kolesia, który w każdym mieście ma jakąś laskę na seksy, a po pracy/delegacji wraca do żony i dziecka. I jeszcze mówi, że kocha żonę, ale że już tak ma i inaczej nie potrafi.


@batgirl: Mimo mojej znikomej moralnosci takze nigdy
@Saragaya: myślę podobnie jak Ty, jednak dużo w naszych głowach może się uroić, a nasze przeczucia mogą się mylić. Brzydzę się zdradą i czułbym się jakby mi ktoś zderzył kij baseballowy z jądrem gdyby partnerka mnie podejrzewała o zdradę i bym ją nakrył na przeszukiwaniu telefonu etc.