Wpis z mikrobloga

W twojej karierze przewinęło się czterech trenerów w Legii i żaden nie dał ci szansy – Wdowczyk, Zieliński, Urban i Białas.


- Tak, jak przechodziłem do Legii to był Wdowczyk. Bardzo taki charyzmatyczny człowiek, trochę gwiazda. Zrobił mistrzostwo i nie można mieć do niego żadnych pretensji. Później był Zieliński. Moim zdaniem, bardzo dobry trener, ale wiesz… To jest taki bardziej kumpel. Jak odszedł Wdowczyk, to pamiętam, że jak przyszedł Zieliński, to trochę luzu było w szatni, trochę odetchnęliśmy. Tego nam trochę brakowało i zaczęliśmy wtedy lepiej grać. Potem był trener Urban. Chyba mój najlepszy trener zaraz po Leo Beenhakkerze. Full Profi, można pogadać, pośmiać się, potrenować, a do tego trener miał ogromną wiedzę praktyczną i teoretyczną. Urbana zastąpił potem Białas, który mógłby ci tyle anegdotek poopowiadać, że głowa mała. To jest trener starszej daty, ma trochę problem z zapamiętywanie nazwisk. Ja byłem u niego Radomski. Mieliśmy kiedyś trening, mała gierka na szesnastce, ale na duże bramki. Trener ustawił nas 5 na 5. Wiesz, w takiej gierce bramkarz generalnie żyje, wychodzi do piłek, skraca kąt, rzuca się pod nogi. To był chyba mój najlepszy trening jaki mi wyszedł podczas mojego pobytu w Legii. Wszystko broniłem, wszystko skracałem, masakra. Białas zaczął mnie nagle j---ć, że mam nie wychodzić z bramki, tylko bronić ciągle na linii. Przecież to jest samobój, jak miałem stać na linii, kiedy piłka jest na 5 metrze. Zaczął mnie j---ć, zapytał mnie, jak się nazywam. Mówię, że Gostomski, a on do mnie: „Słuchaj, Radomski. Masz stać na linii.” I dalej zaczął mnie wyzywać, a potem powiedział: „Do Młodej Ekstraklasy”. No i w-----ł mnie na 2 tygodnie do ME za mój najlepszy trening w życiu (śmiech).

Zapomniany Maciej Gostomski: W Legii przypięli mi łatkę imprezowicza. #weszlo #pilkanozna

  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach