Wpis z mikrobloga

Miraskowi dawałem przepis na pizzę to w sumie dam wam wszystkim:

Wszystko robię na proporcjach "szklankowych" (takich mocno "na oko" ale jednak), u siebie robię to z tej słynnej musztardówki po nutelli i wychodzi akurat kwadratowa piekarnikowa blacha.

Bierzesz 2,25 (Ten slynny RS ze swoją #!$%@?ą pizza zaleca 2,5, ale to jest jednak za dużo) szklanki mąki, wsypujesz je do miski. Różni ludzie zalecają różne mąki, z tortowej wyjdzie ci mocno zbite i sycące ciasto, ja polecam chlebową 750, ciacho wychodzi po niej puszyste, z dużymi bąbelkami w cieście (ale nie takimi pęcherzami na pizzy, po prostu jest chrupkie i mięciutkie w środku), ale nie bułowate.

Następnie w prawie pełnej szklance ciepłej wody (takiej z kranu, ale podobno na gazowanej mineralnej wychodzą cuda, jeszcze nie próbowałem) rozpuszczasz drożdże, 20g da ci płaskie ciacho, ja rzucam 30 bo lubię lekko puszyste. Wrzucasz czubatą łychę mąki i mieszasz. Czekamy chwilę, woda powinna się zrobić lekko gęsta. Nie dodajemy cukru, cukier psuje smak ciasta, drożdże równie dobrze mogą rozbić mąkę tylko twa to trochę dłużej.

W kieliszku wody rozpuszczam sól, płaskie 3/4 łyżeczki soli, jeśli się martwisz o słonośc, to lepiej, żeby ciasto było trochę za słone niż żebyś potem dosalał sos, zwłaszcza gdy dodajesz np salami i inne mięsne dodatki, one są bardziej słone niż ta łyżeczka ;)

Wlewam wodę z drożdżami, kieliszek solonej wody, i ze 3 łychyoleju (wg najnowszych badań oliwa wcale nie jest taka super mega i okazuje się, że rzepakowy najlepszy więc nie musisz wydawać 20 zł na oliwę :P)

Dłonie lekko smaruję olejem, mniej się wszystko klei, i zaczynam ugniatać ciacho, na początku będzie się lepić ci do rąk ale po chwili stworzy się warstwa na dłoniach i będzie ok. Idealnie ciacho powinno być mocno klejące, takie, że tobie w ubrabranych łapach się nie klei i możesz je ugniatać, ale dla postronnej osoby działa niczym super glue.

Ugniatamy ciacho aż będzie ładną, jednolitą masą.

I teraz cheat na kasę od Bolo, nie zostawiasz ciasta na godzinę w cieple aż wyrośnie tylko wrzucasz całą michę na noc do lodówki.
No ale jeśli nie masz czasu to możesz zostawić na godzinę w cieple, ale po leżakowaniu w lodówce ciasto robi się niesamowite, i wcale nie musisz go ugniatać przez 30 minut, wystarczy że wszystko zmieszasz, zbijesz w ogarniętą kulkę a gluten z pomocą drożdży przez noc sam się poskleja.

Rano wyjmujesz wylewające się z miski ciacho i jesteś gotów na robienie sosu.

Na małej łyżeczce oleju smażę drobno posiekaną cebulę, jak ci się lekko poprzykleja do patelni to nic, tak ma być. Po jakiejś minucie smażenia cebuli wrzucam wyciśnięty czosnek, jeśli masz granulowany to zignoruj ten krok i wsyp go bezpśrednio do pomidorów.

Czosnek i oregano wedle uznania, ja czosnku granulowanego sypię całą paczkę a organo 2 łychy bo mi chilli wypaliło kubki smakowe.

Odkryłem, ze pomidory bez skórki są najsmaczniejsze, te krojone są widocznie jakoś przerabiane, że tracą smak. Pomidory bez skórki mielę w blenderze, ale nie za mocno, chcemy, żeby nadal miały jakąś teksturę, i wlewam na patelnię z cebulką. Szybko drewnianą łyżka zaczynam skrobać, żeby zdeglazować patelnię za pomocą soku z pomidorów (teraz dosyp swój granulowany czosnek), dorzucam 2-3 łyżeczki łagodnej papryki.
Smażę pod przykryciem przez na pełnym ogniu przez ~30 sekund, po czym otwieram przykrycie i patrzę jak ślicznie paruje woda.
Po jakiejś minucie-dwóch (zależy od patelni) powinien być dosyć gęsty sosik z widzialnymi kawałkami pomidorów. Dorzucam oregano, łyżeczkę chilli.

Nie dodaję bazylii bo się robi gorzka podczas pieczenia i niestety psuje to smak.

Wyrośnięte ciasto rozgniatam tak, że delikatnie wciskam palce w jego środek, powoli ono się rozchodzi na boki, a otrzymujesz fajne "krańce" ciasta, nie trzeba jakoś bardzo nad tym się modlić, tylko trochę żeby ciacho nabrało ksztaltu.
Daję łyżeczkę oleju na blachę, łapami rozsmarowuje, przenoszę ciasto na blachę i dalej rozgniatam żeby było w kształcie blachy.

Wylewam sos, ale rozsądnie! Nie za dużo bo pizza będzie mocno miękka i nasiąknięta, nadal będzie wyśmienita ale to nie to.

Teraz sery. RS poleca ulubiony ser + mozzarelę. Polecam dodać trochę gorgonzoli, doskonale kompletuje smak (a że nei kupisz 50g to zrób z reszty gorgonzoli ze szpinakiem i mlekiem mega sos do makaronu)
Morski z Lidla jest bardzo dobry, nie za słony, dla mnie idealny.
Wrzucasz 3/4 mieszanki serów, następnie dodatki

Ważne jest, żeby dodatki nie były zbyt wodniste, bo pizza ci się rozpuści
Odkryłem, że ogórki kiszone są wyśmienite na pizzy, ale to pewnie moje zboczenie, tak czy siak, polecam spróbować.

Jeśli robisz pizze z ananasem to polecam dorzucić marynowane Jalapeno, doskonale się komponuje, a jestem hejterem pizzy hawajskiej.

Pieczarki trzeba trochę poddusić żeby puściły swój sok, chyba że ich dasz bardzo mało, mój kumpel lubi dużo, więc zawsze muszę je wypocić nim położę na pizzy bo inaczej pizza pójdzie w ślady kolumba i ci odpłynie.

Na koniec sypiesz resztą sera żeby skleić dodatki ze sobą, wrzucasz do piekarnika rozkręconego na pełną #!$%@?ę 250 stopni na 1 poziom poniżej środka i czekasz ~10 minut. Trzeba mieć rękę na pulsie bo każdy piekarnik działa inaczej (miałem gazowy to musiałem wrzucać na samą górę bo inaczej wszystko stawało się węglem)

Pomidory jako dodatki dorzucasz po paru minutach w piekarniku, jak je dasz na sam początek to puszczą sok, pizza się rozpuści a pomidory będą bez smaku.

Gdy pizza wygląda na gotową wyjmujemy, posypujemy oregano i czekamy chwilę!
Jak to mówil Food Emperor nie bądź hytry! Zaczekaj chwilkę aż wszystko znowu się sklei, wtedy łatwo się pokroi.

Życzę smacznego

#pizza #przepis #gotowanie #shitbolosays
  • 4