Wpis z mikrobloga

#anime #hunterxhunter
w końcu skończyłem całego huntera. W ch razy się przybierałem do niego i zawsze odpuszczałem przy 1 teście na huntera (czyli sam początek w sumie), no ale teraz kiedy jestem po całości stwierdzam, że źle robiłem, bo jest to świetny shounen, zwłaszcza fanom jrpg polecam. Jedyne co mi się nie podobało to bardzo długie wprowadzanie arców. Często bywało tak, że przez kilka epów totalnie nic się nie działo oprócz gadania, co za dużo to nie zdrowo, ale suma sumarum jak już akcja była, trwająca zwykle maks pół odcinka to za to bardzo napięta i dobrze zanimowana ^^
  • 16
  • Odpowiedz
@jamal013: Jak dla mnie najgorsze jest wprowadzenie do Ant Arc. Pierwsze wrażenia to wielkie wtf i chęć porzucenia serii. Jedynie dzięki namowie kolegi, który powiedział, że potem są najlepsze walki jakoś przetrwałem wstęp do mrówek.
  • Odpowiedz
@jamal013: pamiętam jak oglądałem to tydzień w tydzień i przyszedł arc z mrówami. Przyszły wolniejsze odcinki przy ataku na siedzibę króla to czułem się jakbym oglądał One Piece'a albo DB :D
  • Odpowiedz
@jamal013: Co jak co, ale po tych latach grania w Dragonquesta Togashi jak mało kto potrafi wymyśleć dobry system mocy - rozbudowany, logiczny i trzymający się swoich zasad.
@GeneralX: Chimera Ant arc - długo nic - Yorknew arc - długo długo nic - reszta
  • Odpowiedz
@jamal013: nie wiem który jest pierwszy, a który drugi, ale na malu "last mission" mam na 8, a "phantom rouge" na 7 - znaczy oba mi się musiały podobać, a ten pierwszy to nawet bardzo.
@GeneralX: a ja wiem, czy lepsza? na pewno bardziej przystępna i pozbawiona dłużyzn. W sumie ciężko mi porównać, bo jak się zaczynała emisja 2011, to obejrzałem ciągiem klasyka, a potem co tydzień 2011
  • Odpowiedz
@ryhu: Akurat te dłużyzny to często był character development. Pierwszy lepszy przykład: Poznanie Gona z Leorio i Kurapiką lepiej właśnie wyszło w klasyku przez właśnie scenki mające za zadanie ich do siebie zbliżyć żeby nie było czegoś takiego jak w 2011r. gdzie od razu się poznali i byli już gotów za sobą rzucić się w ogień.
  • Odpowiedz