Wpis z mikrobloga

Odkąd pracuję jako wolny strzelec, zauważyłam niepokojącą tendencję do utrzymywania rosnącej liczby kontaktów uzależnionych od Wi-Fi. Latem i jesienią jest sporo konferencji, więc często pracuję z innymi tłumaczami, mówcami, publiką - zima to czas klepania tłumaczeń pisemnych na najbardziej egzotyczne tematy: od hodowli owiec na Kaukazie, poprzez trybologię aż po terminologię górniczą. Coraz mniej chce mi się wychodzić z domu, co najwyżej raz, dwa razy w tygodniu mrużąc oczy niczym kret przemykam blada i niespokojna pod murami okolicznych budynków, zasiadam w knajpie i sączę trunki wieloprocentowe (w języku moich adoratorów powszechnie uchodzi to za randkę). Monotonia i rutyna dnia powszedniego tak mi serdecznie zbrzydła, że proszę was, bracie mirkowie i siostry mirabelki o radę, gdzie można by się wyrwać na kilka dni, połazić po muzeach i galeriach sztuki, żeby nie było bardzo daleko. #podroze #rozowepaski #niebieskiepaski
  • 10
@tygrys_tygrys: ja polecam góry, doliny i spacery... rzuć wszystko jedź w "Bieszczady". Człowiek się wycisza, ma czas na przemyślenia a jednocześnie spędza dość ciekawie i aktywnie czas. Polecam.