Wpis z mikrobloga

No, mirasy, nie ma to tamto. Umówiłam się na jutro z trenerem (a może treserem? treserem świń) i będzie ustawianie diety i pierwszy raz siłka. Redukcja. Ekscytuję się mocno.

Nigdy nie byłam zwolenniczką siłowni (płacenie za możliwość ruszania się wciąż wydaje mi się nieco absurdalne), nie idzie o żadne „nowy rok, nowa ja”, ani że styczeń czy postanowienia noworoczne. Po prostu zrobiłam sobie całkiem udaną fryzurę po raz pierwszy od dawna i uznałam, że dobry fryz musi być osadzony na zajebistym ciele.

Trzymajcie kciuki, bo trochę się ekscytuję, a trochę cykam. Porady mile widziane.

#silownia #pierwszyraz
  • 14
@Poprawie: O ja głupi chciałem się zapisać do siłowni, coby sobie przykabanić i zaimponować miejscowym Karynom muskulaturą, i się wybrałem do renomowanego fitness klubu. Nie zdawałem sobie sprawy co mnie tam może czekać, ale po kolei.

Początkowo spoko luz, zwłaszcza, że darmowa wejściówka na próbę (można sobie zarezerwować na PESEL, na ich stronie i masz dzień otwarty w zasadzie). Pracownicy widzą, że potencjalny klient to mili i pomocni, pokazują jak co
@Poprawie:

(płacenie za możliwość ruszania się wciąż wydaje mi się nieco absurdalne)


absurdalny to jest pomysł, że siłownie robią kase na wydawaniu zezwoleń/licencji na ruszanie się ()