Wpis z mikrobloga

Okres przedwigilijny. W łazience pewnego znajomego małżeństwa trafiam na dwa, żywe, pływające sobie w wannie karpie.
Oj.

Kurcze, szkoda mi was. Życia Wam nie ocalę, ale może jakoś...umilę? Co można zrobić rybie, żeby się przynajmniej mniej męczyła? #pytanie Wypieprzam za drzwi kota ("Białuś to lubi się tak z nimi bawić, sobie tak łapką próbuje je złapać"). Dolewam wody. Może bardziej napowietrzona, czy coś. Rzucam im małe kawałki chleba. Jedzą. Jakoś lepiej mi z tym, że przynajmniej nie głodują. Woda jest zimna, nieprzyjemna, ale ryby jakby trochę odżywają.

Pół godziny później. Siedzimy przy stole i po raz milion pięćsetny tłumaczymy im, że jeśli już muszą tego karpia, to lepiej kupić filety. Że mniej z tym zabawy, że ryby się tak nie męczą, że oszczędza się na czasie, że ta tradycja to wytwór PRLu, w końcu rzucam, że zabijać samemu nie trzeba...
- A daj spokój, ja to bym tak nie umiała zabić takiej dużej ryby. - przerywa mi pani Gosia i wzdryga się. Zerkam na jej męża. To taki typ, który wahałby się gdyby miał strzelić packą większą muchę. Jakoś nie widzę go z młotkiem, czy tasakiem przed rybą.
- To...jak to robicie..? - pytam niepewnie.


#truestory #feels #logikarozowychpaskow #marrychristmas
  • 16
@h_poirot Eutanazja: No cóż, ja też. Najlepsze jest to, że oni naprawdę nie zdawali sobie sprawy z tego, że to jest mniej humanitarne, niż ogłuszenie takiej ryby. Z tego, co wiem, w tym roku kupią jednak filety.
@nvmm: no to niezle... Nie jem karpia wcale, ale moj pape lubi wiec w zeszlym roku bylem w tesco po dwa (te milickie bo ponoc mulem nie wala).... Kulturalnie na srodku tesko kolejka kolo 30 osob (btw. dwie moze 3 godziny stalem)... Pan z podbierakiem z basenika wylawia karpia/karpie idzie za parawan ulozony z reklam i wali karpia w leb... palka cos na ksztalt :


potem do woreczka i gotowe...

Fajna
@nvmm: Osobiscie to wolale kupowac swierze mieso. Taki karp dla mnie jak najbardziej zywy. Gardze rybami mrozonymi badz z supermarketow, bo wiem poprostu ze sa stare. (chociazby metne oczy). Nawet jak ide kupic sobie jakas fladre, dorsza to wole sie przejsc do portu i kupic rybke o 6 rano, bo mam pewnosc ze nie jest stara.
@nvmm: nienawidziłam tego w dziecinstwie..
Jak byłam mała, to często przed Wigilią karpie w wannie pływały. koszmar :(
Tata z babcią je póżniej oprawiali, starali się to robić tak, żeby ryby cierpiały jak najmniej, ale i tak - masakra.