Wpis z mikrobloga

#praca #pracait #pracbaza

Mirki, z końcem roku (a właściwie jutro, bo urlop) kończę przygodę z korpo. po prawie dwóch latach dobrej pensji, pełnego pakietu benefitów i kolacyjek w drogich restauracjach przechodzę do małej firmy (około 15 osób), bez benefitów i za mniejszą kasę. W obecnej pracy nie nauczyłem się zbyt wiele, właściwie to prawie wcale nie pracowałem na pozycji na którą teoretycznie zostałem zatrudniony, a tak naprawdę większość czasu można było nie robić absolutnie nic. Rezygnuję z wygód i idę za marzeniami, tym razem mając nadzięję, że będę w pracy robił to co naprawdę chcę. Czy ktoś z was zrobił w swojej karierze podobnie i nie żałował?

  • 44
  • Odpowiedz
@Spocony_w_lodowce: prawilnie :) Ja sam jestem teraz na etapie zmiany ścieżki kariery. Postanowiłem zająć się tym co naprawdę mi się podoba!
@Daleki_Jones: jeśli miałbym do wyboru #!$%@?ą pracę, albo trochę mniej płatną ale dającą satysfakcję, to zdecydowanie wybrałbym tą drugą. Nie każdemu podoba się wegetowanie do emerytury na #!$%@? stanowisku.
  • Odpowiedz
Czy ktoś z was zrobił w swojej karierze podobnie i nie żałował?


@Spocony_w_lodowce: ja. W rok moja mala i przyjazna firma zmienila sie w korpo (mentalnie) - i otoz raz jeszcze od nowego roku zaczynam szukac szczescia. Nie zaluje.
  • Odpowiedz
@Daleki_Jones: Nie do końca. Jeżeli się nie rozwijasz, albo robisz coś czego nie lubisz (więc najprawdopodobniej zawsze bedziesz w tym slaby, bo nie daje Ci to satysfakcji) to po 1) czujesz się źle i non stop frustracja, a 2) małe szanse na większe zarobki w przyszłości. Wolę teraz zmniejszyć pensję z X na 0,9X, ale za 2-3 lata wskoczyc np. na 2X. Gdybym został tu gdzie jestem to za 2-3
  • Odpowiedz
@Spocony_w_lodowce:
Dążenie do spełnienia i do wykonywania fajnej, użytecznej pracy, nawet za cenę nieco mniejszej (ale wciąż akceptowalnej) wypłaty i paru obiadków jest jak najbardziej dobrym pomysłem.

Ale za samo to, co tu napisałeś, "szacuneczek" Ci nie napiszę.

Wiesz, co wydaje mi się złe w opisywanym tutaj podejściu? Coś, co może Ci przeszkadzać także w przyszłej pracy, we wszystkich kolejnych i w ogóle w różnych
  • Odpowiedz
@Sh1eldeR:

Czyli dosłownie napisałeś, że przez > 50% czasu -- czyli, jak rozumiem, 20+h tygodniowo -- "nie robiłeś absolutnie nic". I chwilę wcześniej narzekałeś na to, że za wiele się nie nauczyłeś i że nie robiłeś tego, co lubisz.


Chodziło mi o to, że zadania które mi przydzielano rozwiązywałem o wiele szybciej. Wolny czas starałem się wykorzystać najlepiej jak mogłem (ebooki, kodzenie dla siebie, jakieś 10-15 kursów zrobiłem na courserze i edX-ie). Tylko przykłady z kursów, ebooków itp. itd. To nie to samo co realne problemy z jakimi spodziewałem się zmierzyć w
  • Odpowiedz
@Spocony_w_lodowce: Zrobiłem tak jak Ty, tylko u mnie był wzrost pensji o 100%. Nie żałuję teraz zostawienia korpo, ale i tak atmosfera pracy z setkami osób była lepsza, niż w pracy z kilkoma osobami. Szczerze, to gdyby nie to, że teraz zarabiam dużo więcej, to nie zdecydowałbym się na odejście stamtąd.
  • Odpowiedz
@Spocony_w_lodowce: @firunna: @kurdwa:

Aktualnie pracuje w firmie gdzie pracuje ~90 osob. Nie robie nic przez 7 godzin, absolutnie nic. I mam powoli dosc. Aczkolwiek szukam pracy z wiekszymi zarobkami, to i tak mnie #!$%@? brak jakichkolwiek zadan. Tu gdzies komputer podepne, kabelki uporzadkuje ale tak to nic nie robie. Codeacademy/safaribooks do certow ale #!$%@?, chcialbym sie uczyc skilla w pracy a nie siedziec i na wlasna
  • Odpowiedz
@kurdwa: Tylko, ze ja tutaj moge siedziec nastepne 20 lat i biegac ludziom podpinac drukarki, naprawiac outlooka i tlumaczyc #!$%@? takie smieszne rzeczy ze podchodzi po #rakcontent :D Zarabiam na zlotowki okolo 7k, ale to emigracja. I co z tego, skoro codziennie przychodze i spedzam czas na reddicie/wykopie i co lepsze, mam jeszcze review pozytywne... :D
  • Odpowiedz