Aktywne Wpisy
darknightttt +18
Chyba wbije nóż w mrowisko ale jestem ciekawa jakie wy macie podejście.
Mam neutralny stosunek co do swojej przyszłości. Mogę być sama, mogę zająć się karierą, mogę założyć rodzinę. Nie mam na nic ciśnienia bo czuję się sama ze sobą ok. Mogę iść na wiele ustępstw gdyby trafia się taka zdrowa, mocna miłość z odpowiednim partnerem i możemy żyć hedonistycznie albo założyć rodzinę, decyzję zostawie jemu. Natomiast mam tutaj pewne zasady.
Wersja
Mam neutralny stosunek co do swojej przyszłości. Mogę być sama, mogę zająć się karierą, mogę założyć rodzinę. Nie mam na nic ciśnienia bo czuję się sama ze sobą ok. Mogę iść na wiele ustępstw gdyby trafia się taka zdrowa, mocna miłość z odpowiednim partnerem i możemy żyć hedonistycznie albo założyć rodzinę, decyzję zostawie jemu. Natomiast mam tutaj pewne zasady.
Wersja
MarcinE45 +191
Kto określa, jaka ilość pieniądza powinna się znajdować w danym kraju? Czy jest taki limit? Czy np. Polska nie może przekroczyć jakiegoś progu X wynikającego z jej PKB? Jak to wygląda?
Jeśli jest jakaś granica, której nie można przekroczyć, to zrozumiały jest zakaz np. niszczenia pieniędzy, palenia ich, bo wytraca z obiegu cenną gotówkę. Ale przecież na co dzień masa pieniędzy idzie do kosza np. gdy komuś spali się samochód w tym samy roku, w którym go kupił. Nawet regularna utrata wartości tysięcy samochodów. Co wtedy - państwo powinno dodrukować pieniądze, które zostały zniszczone? Dlaczego tego nie robi? :D
#ekonomia #januszeekonomii #pieniadze #wytlumaczjakbymbylpieciolatkiem #rekinyfinansjery
Nie jest problemem ile jest pieniądza w obiegu. Chodzi raczej o pewną równowagę, między tym co społeczeństwo może wytworzyć i tym co może/chce kupić.
Jeżeli jakiś kraj dodrukuje sobie pieniądze, bo jest mało dóbr (patrz przykład - samochód spłonął) wówczas wzrośnie siła nabywcza w społeczeństwie - czyli ludzie będą chcieli
To o czym piszesz, że pieniążki się komuś spaliły, to z punktu widzenia banku centralnego nieistotna sprawa. Zauważ, że z jednej strony ludzie niszczą pieniądze, ale z drugiej (i to pewnie większa część) pojawiają się fałszywki.
Oba te zjawiska są póki co raczej nieistotne dla decyzji banku centralnego o podaży pieniądza,
Zresztą od jakiegoś czasu widać, że sam wzrost bazy monetarnej nie wpływa na inflację (a przynajmniej w krótkim terminie). Europejski Bank Centralny chce dodrukować masę eurosów, żeby pieniądze się nie "zniszczyły" jak to określasz w ryzykownych papierach dłużnych niektórych instytucji. Spalonymi samochodami mirków nikt się nie zainteresuje, bo taka sytuacja nie wywoła problemów globalnych. Poczytaj
@szcz33pan: czytałem wcześniej trochę takich informacji o podaży, kreacji i emisji pieniądza tylko
W przypadku kiedy diler kupował auto od zagranicznej firmy, zapewne płacił w obcej
@hajen: Bank centralny, w Polsce NBP.
I jest i nie ma. NBP nie może bezpośrednio drukować sobie hajsów (prawny zakaz), ale może to robić pośrednio.
Ilością pieniądza w obiegu steruje się za pomocą stopy procentowej i obowiązkowej rezerwy cząstkowej. Jeżeli