Wpis z mikrobloga

Model S jest kosztowny dla Tesla Motors

http://florydziak.blogspot.com/2015/12/model-s-jest-kosztowny-dla-tesla-motors.html

Nie najlepsze wiadomości dla Tesla Motors (a także właścicieli Modelu S) - Green Car Reports zebrał dane statystyczne od właścicieli wczesnych wersji modeli S (wyprodukowanych w 2012 i 2013 roku) i okazuje się że statystycznie 2/3 układów przeniesienia napędu w tych modelach rozlatuje się zanim samochód przejedzie 100 tysięcy kilometrów. Problem ten dotyczy prawdopodobnie także samochodów wyprodukowanych w 2014 i w pierwszej połowie 2015 - zmiany konstrukcyjne układu napędowego zmniejszające znacząco jego zawodność zostały wprowadzone dopiero w trzecim kwartale tego roku.

To spory problem przede wszystkim dla Tesli - jako że gwarancja układu napędowego jest na 8 lat i nie ograniczony przebieg, to oznacza to że firma musi się przygotować docelowo na jedną wymianę układu napędowego w praktycznie wszystkich egzemplarzach jakie kiedykolwiek wyprodukowano. Właścicieli nie będzie to nic kosztowało aż do 2020 roku, kiedy to pierwsze, ośmioletnie egzemplarze modelu S przestaną być objęte gwarancją. Jednak ta informacja na pewno będzie miała negatywny wpływ na wartość odsprzedażną modelu S; nawet wiedząc że firma wymieni układ napędowy za darmo, wiele osób woli wybrać samochód w którym są mniejsze szanse utknięcia w trasie.

Informacje o niepokojąco małej trwałości Modelu S pojawiają się nie od dziś, Consumer Reports odradza zakup tego samochodu a dodatkowo twierdzi że model 2015 ma więcej problemów niż 2014 i że ilość problemów gwałtownie rośnie z wiekiem samochodu.

Miałem raz w życiu samochód, który się sypał w rękach - w 2006 roku kupiłem nowego Saab'a 9-3 Aero, który był tak zawodny że jak kiedyś przez dwa miesiące nic się nie zepsuło to mechanik w serwisie nie mógł uwierzyć. I miał rację - odkrył awarię o której nie wiedziałem. Posiadanie tego samochodu było udręką - nieustanne wycieczki do serwisu, wzywanie lawety co kilka miesięcy i w końcu sprzedaż tego grata po dwóch latach użytkowania z olbrzymią utratą wartości. Najciekawsze awarie jakie miałem to kilkukrotna eksplozja zbiorniczka wyrównawczego poziomu płynu w chłodnicy (dawało to olbrzymie ilości bardzo pięknej pary spod maski); pompa ABS'u która zaczęła sikać płynem hamulcowym na gorący kolektor wydechowy; spryskiwacz reflektorów który zdecydował się zostać ptakiem i przy próbie umycia tychże odleciał; awaria elektronicznej blokady kierownicy w czasie jazdy (samochód poinformował mnie że jak natychmiast się nie zatrzymam to zablokuje mi kierownicę i skończę w rowie); szyby które same się otwierały na postoju, ze szczególnym uwzględnieniem momentów kiedy padało i wiele innych. Na samą myśl że miałbym przejść coś podobnego posiadając Model S przechodzą mnie ciarki po plecach...

#tesla #florydziak #ciekawostki
źródło: comment_YdrGqQBp6VoDk03jxk10SPu9vgSAYYAj.jpg
  • 2
@nawon: Dane te (procenty) mogą być grubo zawyżone. Na greencarreports zarejestrowało się zaledwie 327 właścicieli modeli wyprodukowanych w 2012 i 2013 roku, a co ważniejsze greencarreports nie podaje kiedy ich rejestracja nastąpiła - przed czy już po wystąpieniu awarii. Mógł tu wystąpić znany w internecie syndrom, że jak coś działa, jest się z czegoś zadowolonym, jest się zdrowym itd. to nie biegnie się o tym pisać. Natomiast kiedy się coś spieprzy