Wpis z mikrobloga

@mq1: Ze smutkiem się z tą opinią zgodzę. Dążenie do broni nuklearnej powinniśmy ukryć pod płaszczykiem zastosowań pokojowych, energetycznych, medycznych etc. Wyjeżdżanie z szabelką przyniesie odwrotny efekt. Widzę, że ci debile tego nie rozumieją, dyplomacja=0. A kilka bombek A w arsenale by nam się przydało
  • Odpowiedz
@kwantylek: Nie odróżniasz posiadania broni jądrowej od posiadania technologii do jej wytworzenia, a wpis tyczy się tego pierwszego. Ciężko prosić o głowice nuklearne dla zastosowań medycznych.
  • Odpowiedz
@WujekMaloZly: widzisz, przedkładam jednak posiadanie czegoś na własność, niż liczenie na to, że nam tę broń wypożyczą. Pytanie czego będą chcieli w zamian? Jasne, lepsze NS niż nic, jednak jeszcze lepiej mieć tę technologię na własność
  • Odpowiedz
@kwantylek: Technologicznie bardzo nam daleko do posiadania własnego programu jądrowego, nawet reaktora nie mamy (nie wliczam badawczych w Świerku). Więc posiadanie udostępnionej głowicy nuklearnej też jest dobre.
  • Odpowiedz
@Tytanowy: Technologii kawałek mamy, patrz reaktor Maria. Tyle ze działka od 1995 r, wiec zgodzisz się chyba, ze nieco jest przestarzała. Mi chodziło o rozwijanie naszej pokojowej technologii tak, abysmy w razie zagrożenia mogli łatwo się przedstawić na produkcję głowic. Inna sprawa, ze powinniśmy też rozwijać sposoby ich dostarczania na miejsce.
  • Odpowiedz
@kwantylek: Jak możesz zgadzać się z tym że ta broń była by poza naszą kontrolą, ale jednocześnie się zgadzać z wpisem który mówi o "dostępie" do niej?
  • Odpowiedz
@Jan0l: chyba się nie rozumiemy. Pierwsze primo - mówię, że dobrze by było, abyśmy mieli własną broń nuklearną. Drugie primo - że jeżeli nie możemy jej mieć, to może NS jest jakimś wyjściem. Ale lepiej by było pierwsze primo.
  • Odpowiedz