Wpis z mikrobloga

Może kogoś zainteresuje jak traktują klienta w #tesco #irlandia

Byłem dziś , wieczorkiem po małe zakupy , żona kazała pieluchy kupić i mleko dla córki i kilka innych małych rzeczy

Patrze karton pieluch pampers "superpro coś utimatum premium protection actiwe fit 5*" zawsze kupowałem zielone , patrze te w pudełku jest więcej bo 72 sztuki za 14 euro a zielone 56 sztuk za 12 euro , biere te w kartonie .
Zapłaciłem za wszystko patrzę na rachunek przy wyjściu a za te pieluchy skasowali mnie 21 euro , poszedłem do "costumer service" tam pani zawołała " menadzera " poszedłem razem z nim sprawdzić , no cena 14 euro , zabrał tą cenę z półki , a ja dostałem zwrot o wartości podwójnej różnicy w cenie czyli 15 euro co w sumie za karton zapłaciłem tylko 6 taki ze mnie cebulak że się upomniałem #truestory
  • 21
  • Odpowiedz
@arturfartur: mialem podobnie w kauflandzie w Gorzowie. Kupilem soki w kartonikach, po przekasowaniu okazalo sie ze cena jest inna. Poszedlem do POK, potem z gosciem do regału dla potwierdzenia i oddali mi roznice z nawiazką.
  • Odpowiedz
@kozinsky: ja mam rodzine w Irlandii i to na wysokich stanowiskach bo jako kierownik banku pracuje kuzynka. Wiecej narzekaja na ten kraj i te ich papierkowe procedury niz niejeden rolnik co szuka zony.
  • Odpowiedz
@arturfartur: nie widze nic nadzwyczajnego w tym. standard tutaj.wczoraj oddawalem ....pizame do m&s i nawet nie bylo pytania dlaczego.to samo tk maxx. raz sie tylko w debenhamsie zdziwili ze przynioslem im buty po 9 miesiacach z odklejona podeszwa, mila siksa nie widziala co ma zrobic, mowila ze juz nie ma gwarancji a ja na to ze jestesmy w eu i wszedzie na buty jest co najmniej rok ajk nie dwa, zawolala
  • Odpowiedz
@kaef: byla przed zamazpojsciem za Irlandczyka, w Irlandii biurokracja jest na kretynskim wrecz poziomie, u nas w porownaniu z nimi to bajka, jak zreszta wiele innych rzeczy. Irlandia nie jest wcale taka fajna (pomijajac przyrode bo wlasciwie wylacznie przyroda tam jest fajna, o ile nie pada czyli raz w roku ( ͡º ͜ʖ͡º)) jakby sie moglo wydawac.
  • Odpowiedz
@ArcziMiszcz: Mieszkam w Irlandii od sześciu lat i z punktu widzenia zwykłego obywatela pracującego na etacie nie mogę powiedzieć, że biurokracja jest tutaj na kretyńskim poziomie. No kurde, nie może mi to przez usta przejść.

A gdyby porównywać tutejszą sytuację do "zwykłego obywatela na etacie" w Polsce, to mogę śmiało powiedzieć, że w Irlandii w ogóle nie ma biurokracji.
  • Odpowiedz
@Mark13 @kaef: Pamiętajcie, iż @ArcziMiszcz widzi to z pozycji jednej osoby w bardzo specyficznym środowisku banku. Np. kiedy potrzebowałem otworzyć konto w USD, to w mBanku zrobiłem to kilkoma kliknięciami a w Irlandii to nawet nie chcą kolesiowi z ulicy założyć a i karty Visa nie wydają. Pewnie takich sytuacji jest więcej w wewnętrznej pracy banku. Sam kiedyś pracując w IT musiałem przybijać pieczątki... i zdecydowanie twierdze, iż było to kretyńskie!
  • Odpowiedz
@arturfartur: a ja w TescoPL miałem tak, że zrobiłem zdjęcie na półce, bo cena za dany produkt była niewiarygodnie niska (ich pomyłka), potem poszedłem do obsługi klienta, pracownik poszedł sprawdzić cenę i wrócił mówiąc "przecież cena na półce jest taka, jaką Pan zapłacił przy kasie, więc chyba się Pan pomylił". Poszliśmy na market, faktycznie ktoś zdążył podmienić cenę :) więc pokazałem zdjęcie, od razu głupie miny, burak na twarzy i przyznano
  • Odpowiedz
@ArcziMiszcz: Biurokracja w Irlandii wygląda tak, że nie musisz rozliczać się z urzędem skarbowym, a jak chcesz to idziesz do urzędu i straszny biurokrata zrobi to za Ciebie (do 5 lat wstecz). Zmieniając dom wszystko załatwisz w kilka minut, bez wizyt w urzędzie. Jak sprzedajesz samochód czy rejestrujesz kupiony, cała sprawa sprowadza się do jednego podpisu w dowodzie rejestracyjnym. Starając się o rentę nie musisz przechodzić zbędnych komisji, a wniosek wypełni
  • Odpowiedz