Wpis z mikrobloga

@przepyszna_frytka:

Był ciepły, letni poranek. Obudziłem się jak co rano koło swojej ukochanej. Pocałowałem ją w czoło, wstałem, szybki prysznic, ubrałem się i poszedłem do kuchni. Upichciłem coś na szybko, żeby zrobić mojej miłości niespodziankę. Jajecznica na boczku i chlebek z masłem. Do tego kawka i śniadanie do wyrka. Była w siódmym niebie. Kochaliśmy się ponad życie. Tego ranka nic nie wskazywało na to, co stanie się później.
Gdy po śniadaniu Ona odwdzięczyła mi się namiętnym seksem, ubraliśmy się oboje i byliśmy gotowi stanąć twarzą w twarz z kolejnym dniem. Mireczki mówię Wam, co to była za miłość. Oboje oddalibyśmy za siebie życie.
Jako, że był lipiec i lato mijało bardzo leniwie, postanowiliśmy pojechać nad morze. Ot, spontaniczny wypad na parę dni. Spakowaliśmy się elegancko, stroje kąpielowe, pontony, kółka, kocyki. Wsiedliśmy do autka i w drogę. Jako, że oboje słuchamy rocka, podróż minęła nam w świetnej atmosferze, bezkonfliktowo, wręcz w pełnej miłości.
Gdy byliśmy już w Międzyzdrojach, wykupiliśmy sobie miejsce na polu namiotowym, zaraz przy morzu. Rozbiliśmy namiot (no ale oboje raczej jesteśmy łamagi, więc rozbijaliśmy go ze 2 godziny.) Co nie zmienia faktu, że śmiechu było co
  • Odpowiedz