Wpis z mikrobloga

Dzisiaj na kacu wracając do domu coś mnie tknęło do pewnego czynu - wczoraj koło 23 przed stacja paliw staliśmy samochodami z kumplami, przybiegł do nas piesio, było coś w nim innego jak to zwykle bywa u bezpańskich psów - on podszedł i zrobił taki gest pyszczkiem jakby go przytulić i zacząć głaskać - dziwne w h*j - pierwsze myśl - pewnie to pies kogoś z okolicy - ale z drugiej strony taka późna pora pies bez obroży - lekko przybrudzony ale z pogodnym pyskiem i taka bijącą mądrością z oczu - gdy już byłem gotowy go zabrać - pobiegł sobie w przeciwną stronę - myślę sobie pewnie wraca na chatę - nazajutrz czyt. dzisiaj wracając lekko na kacu (opijalismy urodziny) od znajomego do domu koło 8:00 przechodząc przez park który od stacji paliw jest oddalony jakieś 2 km - spotykam znowu tego psa - lało jak #!$%@? - widziałem jak zaczepiał wszystkich przechodniów coś w stylu - przygarnij mnie proszę - ludzie głaskali ale szli dalej - no h*j skacowany łeb - podszedłem do niego zacząłem go głaskać i myślę - nie zostawie go tym razem, zawijam go na chatę - szedłem akurat na autobus - nie chciałem ryzykować wzięcia go do autobusu bo mógł poczuć się nie swojo i #!$%@?ć niezłą inbę - więc szedł ze mną - dosłownie PRZY NODZE - zatrzymywał się ze mną na czerwonym - na komendę STOP - stawał jak wryty i czekał na kolejne polecenie - tak o to sposobem pokonałem z tym psem odłegłość 3,5km do mojego domu bez smyczy, bez szczekania i wbiegania na ulice - w strugach deszczu trafiliśmy do domu - piesek najedzony - niestety po oględzinach stwierdzam że ma prawdopodobnie zwichniętego palca u lewej nogi - ogólnie pies wygląda na 2-3 lata - problem jest taki że jest strasznie bojaźliwy - albo ktoś był kawał #!$%@? i go tłukł albo tak zareagował że go zabrałem do domu - nie opuszcza mnie na krok - idę do łazienki on za mną - idę do kuchni on za mną - dosłownie jak "wrzód" w pozytywnym tego słowa znaczeniu - nie chcę w ogóle wyjść z domu - boi się wyjść - jakby myślał że chce go wywalić z chaty - musiałem go dzisiaj na rękach znosić bo inaczej zaparty w progu i ni #!$%@? dalej nie pójdzie - pies w chacie nic nie zrobił - na dworze perfekto - siku, kupa wszystko jak na zawołanie - nie wiem co robić nie chcę też aby doszło do sytuacji że ktoś go szuka a ja w h*ja palę - ale lęk psa i jego strach przed ludźmi wydaję się jakby został skrzywdzony - dzisiaj jak pociągnąłem za mocno za zamek w kurtce on podskoczył aż i przebierał łapami by zwiewać... p.s dzisiaj cały dzień przespał
#oswiadczenie #truestory #zwierzeta #zwierzaczki
Reinspired - Dzisiaj na kacu wracając do domu coś mnie tknęło do pewnego czynu - wczo...

źródło: comment_ifO1clMivDLoKapTH5VYNX9xjdJeXQnW.jpg

Pobierz
  • 59
  • Odpowiedz
@Reinspired: rozwieś ogłoszenia i idź do najbliższego schroniska powiedzieć że znalazłeś i jak ktoś będzie szukał to u Ciebie jest. A co do lęków to mój lab po 2 latach w bezpiecznym domu dalej ma lęki.
  • Odpowiedz
@rbielawski: @Invalidus: ogólnie nie dawno straciłem psa - i nawet wspólnie z mamą uzgodniliśmy że póki co psa żadnego nie bierzemy - no ale dzisiaj - cóż może odruch serca, trochę tęsknota za starym psem - zabrałem tego gościa z ulicy :)
  • Odpowiedz
@Wulfi: jezeli to normalni ludzie a piesek im po prostu zwiał oczywiście że go oddam - wystarczy się postawić na miejscu kogoś komu pies uciekł - jak to mówią nie czyń drugiemu tego co Tobie nie miłe :)
  • Odpowiedz
@Reinspired: Schroniska czipują zwierzęta przed wydaniem, więc jeśli ktoś tego pieseła miał ze schronu to duże szanse albo na odnalezienie opiekuna, albo jeśli opiekun go wykopał z domu, bo się znudził, to szansa żeby takiego gnoja schron wciągnął na czarnolisto.
  • Odpowiedz