Wpis z mikrobloga

Mirki, co się właśnie stało...
Kupiłem ostatnio paprykarz, taka przyszła mnie ochota.

Już w sklepie zauważyłem, że nie będzie łatwo, bo puszka nie ma tej zawleczki do otwierania a ja nie mam otwieracza. No cóż dam sobie jakoś radę, jestem dużym chłopcem. Dzisiaj przystępuje do konsumpcji i otwieram puszkę...
Jakoś dałem radę, ale refleksja nad tym, że jestem przegrywem przyszła później. (Odpowiedź w komentarzu)
Takie ot #coolstory

#paprykarz #puszki #przegryw #niewiemjaktootagowac
grabaz - Mirki, co się właśnie stało...
Kupiłem ostatnio paprykarz, taka przyszła mn...

źródło: comment_hGEzLtahL4LbPAOoAystLlIF2BMELTjI.jpg

Pobierz
  • 42
  • Odpowiedz
@grabaz: u różowego to norma, z krzykiem woła mnie do dowolnej puszki, bo nie może sobie poradzić z otwieraczem. Często wystarczy odwrócić puszkę dnem do góry i pojawia się magiczna zawleczka o której ona pojęcia nie miała.
  • Odpowiedz
@grabaz: Paprykarz dobra rzecz ale epicko wali po nim z gęby, kiedyś za czasów podbazy przez #!$%@? 6 lat dzień w dzień brałem do szkoły kanapki z paprykarzem, koledzy mnie za to nienawidzili xD
  • Odpowiedz