Wpis z mikrobloga

Cmentarze mają w sobie coś przerażającego. Gdy je odwiedzam to zawsze chodzę sobie między grobami, z ciekawości zerkając na nazwiska i daty śmierci. Przy większości z nich nie odczuwam żadnych emocji, ot Kowalski, Jarocka, Wiśniewski.. serce zabije minimalnie szybciej na widok świeżych grobów, pełnych kwiatów i wiązanek, a także grobów małych dzieci. Jednak najbardziej poruszają mnie stare groby, tak stare, że sięgają aż XIX wieku. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Ci ludzie mają swój grób, z imieniem i nazwiskiem, jednak nikt z żyjących nic o nich nie wie, nikt o nich nie pamięta, nikt nie stawia już tam świeczek i zniczy, nikt nawet nie wie jak wyglądali i co w życiu robili. Stoję zwykle nad takim grobem i rozmyślam, że przecież taki XIX-wieczny Jakub naprawdę żył, nawet 70 lat jak wskazują daty na nagrobku, że każdego dnia coś robił, krzątał się, spacerował, rozmawiał z ludźmi, zbierał grzyby, jeździł na rowerze, przeżywał emocje, pracował w polu, może brał udział w powstaniu styczniowym, może był kobieciarzem, a może był starym kawalerem, może był myśliwym, a może zwykłym rolnikiem, może był postrachem okolicznych wsi, a może szanowanym lekarzem, może przeżył niezliczoną ilość przygód, może tuż obok takiego cmentarza chodził kiedyś na spacery, spoglądał w niebo i rozmyślał nad swoim życiem. Może. Nigdy się tego nie dowiemy, bo zmarł lata temu i pamięć o nim przepadła na wieki.

To jest właśnie najgorsze. Człowiek żył pełnią życia, być może był bardzo znaną osobistością, miał w głowie tysiące myśli i miliony wspomnień, a nie minęło 100 lat i jest tylko prochem, w który się obrócił, prochem o którym nikt już nie pamięta. Być może miał ośmioro dzieci i dziesiątki wnucząt, myślał, że zostawi po sobie ślad na tej Ziemi, a jednak żadne z prapraprawnucząt nic o nim nie wie, bo jest dla nich aberracją, starożytnym przodkiem, o którym pewnie przez całe swoje życie ani razu nie pomyśleli. Jedyny ślad jaki po nim pozostał to chłodny, stary nagrobek z wypisanym imieniem, nazwiskiem i latami życia. Przerażające. A co pozostanie po nas? Cóż, jesteśmy w tej uprzywilejowanej sytuacji, że dzięki nowoczesnej technologii jakieś ślady życia na pewno zostawimy, podczas gdy ludzie sprzed wieków nie mieli takiej okazji. Jednak kiedyś też umrzemy, a gdy miną setki lat ktoś przyjdzie na nasz grób i zobaczy, że 'oho, ten żył 83 lata, ciekawe co tam ciekawego przeżył' i pójdzie dalej, poświęcając nam sekundę uwagi. A każdy z nas w tej chwili jest żywy, ma masę wspomnień, planów na przyszłość, marzeń, opowieści, uczuć, emocji, którymi dzieli się z najbliższymi. Przyjdzie jednak czas, gdy to wszystkie przeminie i nikt z żyjących nie będzie o nas pamiętał. Ten brak pamięci jest dobijający, tak jakby dana osoba nigdy nie istniała. Ku pamięci wszystkich ludzi, którzy kiedyś żyli, a teraz nic o nich nie wiemy.
#oswiadczenie #feels #rozkminy
źródło: comment_659QQ4pX3TxHQv3kjKvBXFX3EdXoNNp4.jpg
  • 10
@Bajkopisarz: jakoś przed Halloween ktoś wrzucił na mirko wpis o tym, jak ten dzień obchodzony jest w kulturze latynoskiej. Według ich wierzeń, człowiek umiera kilka razy: gdy umiera jego ciało, gdy jest składany do grobu i ostatni, trzeci raz gdy umiera ostatnia osoba, która o nim pamiętała.

Zawsze spore wrażenie robiły na mnie stare groby, ewidentnie nadgryzione zębem czasu. Docierało do mnie wtedy, że szara płyta nagrobna kiedyś była biała, a
@Bajkopisarz:

"Jedyny ślad jaki po nim pozostał [...]"

Można jeszcze dodać zapisy w księgach metrykalnych, które być może zawierają również osobisty podpis. Także "coś" zostało, jeśli wziąć pod uwagę XIX wiek... Poza tym na Ziemi w całej historii żyło, bodajże, 100 mld ludzi, jest to dość duża liczba. Patrząc czysto racjonalnie na Twój wpis - nie jest to nic dziwnego, tzn. wydaje się całkiem naturalne, że w większości przypadków pamięć o