Wpis z mikrobloga

154 087,25 - 14,00 = 154 073,25

Zawsze biegam po parku późnym wieczorem, jak już jest ciemno. Lubię tę ciszę i spokój. Mam latarkę na czole, tzw. czołówkę, więc zasięg widzenia to jakieś 20 metrów.

No i biegnę sobie dzisiaj spokojnie, biegnę, dookoła ciemno, pusto, spokojnie, a tu nagle para żółtych ślepi wyłania się z ciemności (świeciły od latarki), kilkanaście metrów przede mną - i biegnie na mnie wielkie psisko, takie jak na zdjęciu. Momentalnie wryło mnie w ziemię. Pies nie zwolnił, wręcz przeciwnie - zawarczał i skoczył mi do łydki. Ani smyczy, ani kagańca.

Myślałam, że chce mnie pogryźć. Tak się przestraszyłam, że ze strachu wydarłam się chyba na pół parku. Na szczęście nic się nie stało, pies tylko mnie okrążył, warcząc, a po chwili pojawił się jego właściciel ("O, tu jesteś, piesku" - no super komentarz) i go zabrał. Trochę siara, ale po chwili aż się z tego całego strachu rozpłakałam. Naprawdę myślałam, że ten pies mnie pogryzie.
Wiecie, jamnik to to nie był :/

Tak więc prośba do właścicieli psów: jak idziecie z psem na spacer, to załóżcie mu jakiś kaganiec albo chociaż smycz. Ja wiem, że to są Wasze kochane, słodkie pieski, no ale zwierze to zwierze, nigdy nie możecie być pewni, czy coś się nie stanie. We Wrocku to jest ogółem patola, co drugi pies lata bez smyczy. Jak jesteście miedzy drzewami, to można zdjąć kaganiec czy smyczkę, ale jak chodzicie po głównych ścieżkach, gdzie biegają ludzie (np. ścieżkami dla biegaczy), to załóżcie je z powrotem.

W ogóle to po parkach biegają też starsi ludzie. Jakby na takiego staruszka skoczyło takie psisko, to przecież zawał na miejscu. Myślcie trochę o innych.

Ament.

#bieganie #psy #wroclaw

#sztafeta
a.....a - 154 087,25 - 14,00 = 154 073,25

Zawsze biegam po parku późnym wieczorem,...

źródło: comment_KgbwqN7lxNp3wCAZUc5j9sEzled949UZ.jpg

Pobierz
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@emipk505: Co wy macie takiego kołka w dupie z tymi psami. Człowiek, pan ziemi, zdobywca układu słonecznego, psu po parku nie pozwoli polatać. Mam teraz Jack Russela, który kagańca nigdy nie widział. Od samego domu do parku/lasku zasuwa codziennie 3x bez smyczy przez osiedle. Smycz widzi 2x w tygodniu na szkoleniu. Mam go wiązać bo ktoś ma irracjonalne lęki? A w dupie was mam. Prędzej karę zapłacę.

I znam różnicę
  • Odpowiedz
@Ribelo: ja jestem przeciwniczką puszczania psa w miejscach, gdzie chodzą ludzie w dużych ilościach. Pies może się wybiegać na łące, w lesie, w takim miejscu w parku, gdzie jest duża polana, daleko od ścieżek. Szanuję zdanie innych, bo wiele osób boi się nawet małych psów. Wyobraźmy sobie, że idziemy parkiem, a tam wszędzie ptaszniki. Rozumiem, że ktoś panuje nad psem, ufa mu, ale nigdy nie wiadomo, co psa wystraszy i
  • Odpowiedz
@Ribelo: pies psu nierówny. Tak samo jak właściciel właścicielowi. Jak potrafisz psa ułożyć i bierzesz za niego 100% odpowiedzialności to luz. Ale jak wyskakuje nieznana psina i podgryza łydki/ręce, a właściel biegnie za nim i przekonuje, że pies łagdony jest i nie gryzie to już jest nieodpowiedzialność. Bo nie gryzie właściciela, a obcych może chapnąć. I później jest skamlenie, że to pierwszy raz i nie wiadomo co w psa wstąpiło.
  • Odpowiedz