Wpis z mikrobloga

Miry, krótka piłka.

Zielonka, bo podejrzewam obserwację mojego konta.

Od ponad 4 lat jestem z jednym różowym. Mamy "gówniaka". Ona ma też "gówniaka" z poprzedniego związku. Utrzymuję całą tę bandę przez ten czas (4 osoby włącznie ze sobą). Proszę darować sobie docinki w stylu "po #!$%@? robiłeś gówniaka". Zrobił się, istnieje, kocham go, niech istnieje. Zarabiam nieźle jak na mieszkańca województwa o najwyższym bezrobociu, ale mimo wszystko jest mi ciężko utrzymać tyle osób. Mogę zapomnieć w zasadzie o wszystkim, od 1 do 1. Różowy #!$%@?, że chce pracować, ale codziennie jak budzę się w nocy (bo młody jęczy), to widzę, że ona siedzi na kompie i gra #!$%@? w jakieś gry zamiast szukać roboty. Jej jedynym obowiązkiem jest rano wstać i zaprowadzić dzieci do przedszkola/szkoły, ale w tym roku szkolnym (lekko ponad miesiąc?), ani razu nie zdarzyło się, żeby nie zaspała w danym tygodniu (a przez to zaspały dzieci). Ja codziennie muszę wstawać #!$%@? z rana, iść do roboty, nie ma że boli, a ona nie potrafi ogarnąć tak prostej rzeczy jak odprowadzenie ich do szkoły.

Nie mogę wychodzić nigdzie z kumplami, "bo pewnie zdradzam". Ja już nie mam kumpli, nikt do mnie się nie odzywa, bo i tak nie będę mógł. Mój dzień to praca, do domu, obiad, praca nadgodziny, spać. I tak przez 7 dni. I 12 miesięcy. Czuję się frajerem... odszedłbym, gdyby nie syn. Nie wiem jak to rozegrać, wiem, że mój syn mnie potrzebuje. Nie mogę go zostawić, nie mogę zabrać go, bo nie mam takich możliwości. Muszę pracować, mam tylko ojca na miejscu, ale on też jeszcze pracuje przez co najmniej 7 najbliższych lat... Nie mam możliwości zająć się dzieckiem samodzielnie, nikt by mi w tym nie pomógł.

Będąc z różowym popadłem w alkoholizm (lekki, bo "tylko" piwo dziennie), biorę antydepresanty, mam zaburzenia lękowe. #!$%@? tylko całą dobę, z przerwą na sen i obiad.

Mirki jak to rozegrać, nie chcę #!$%@?ć życia mojemu synowi. Ale nie chcę też być z jego matką. W idealnym przypadku zastąpiłbym ją jakąś lepszą. Ona ciągle krzyczy na dzieciaka, nawet bije go (klapsy), ewidentnie nie radzi sobie z wychowaniem.

#zwiazki #rozowepaski #dzieci
  • 81
  • Odpowiedz
@hazda: Stary...W mojej subiektywnej opinie to #!$%@?łeś się z nieodpowiednią dziewczyną.Możesz się poświęcić dla dziecka i #!$%@?ć cięzko całe życie bądź szarpać się z alimentami.Wybór należy do Ciebie,ale ja myślałbym o dziecku a nie o sobie w tym momencie
  • Odpowiedz
@hazda: oj gościu #!$%@? masz... Tylko od początku wiedziałeś, że ma ona "bagaż" ze sobą... Postaw jej ultimatum, inaczej jeszcze parenaście lat będziecie klepać biedę.
  • Odpowiedz
@hazda: właśnie, nakrzycz na nią, #!$%@? równo i zagróź (tak to się pisze?), że odejdziesz i ona nie wyżyje z 5 stów alimentów i tak, czy inaczej będzie musiała pracować.
  • Odpowiedz
@hazda: jak nie to jako samotny ojciec szybko znajdziesz kobietkę. wzięcie takiej odpowiedzialności przez faceta jest pociągające :) pozdrawiam i dobranoc biedny Mirku :)
  • Odpowiedz
@hazda: jesteś równie nie odpowiedzialnym człowiekiem co twoja wybranka. Jeśli to nie bait, to szkoda mi zarówno jej jak i twojego dziecka - dzieci pozbawionych rodziny do której miały prawo. Bo chyba jasne, że wasz związek to związek a nie rodzina. Kierujcie się nadal popędem i nie starajcie się dorosnąć - patologia do końca.
  • Odpowiedz
Ona ma też "gówniaka" z poprzedniego związku. Utrzymuję całą tę bandę przez ten czas (4 osoby włącznie ze sobą). Proszę darować sobie docinki w stylu "po #!$%@? robiłeś gówniaka".


@hazda: Ja bym raczej spytał, po co brałeś babę z gówniakiem innego faceta? Frajerem jesteś?
  • Odpowiedz