Od ponad 4 lat jestem z jednym różowym. Mamy "gówniaka". Ona ma też "gówniaka" z poprzedniego związku. Utrzymuję całą tę bandę przez ten czas (4 osoby włącznie ze sobą). Proszę darować sobie docinki w stylu "po c--j robiłeś gówniaka". Zrobił się, istnieje, kocham go, niech istnieje. Zarabiam nieźle jak na mieszkańca województwa o najwyższym bezrobociu, ale mimo wszystko jest mi ciężko utrzymać tyle osób. Mogę zapomnieć w zasadzie o wszystkim, od 1 do 1. Różowy p------i, że chce pracować, ale codziennie jak budzę się w nocy (bo młody jęczy), to widzę, że ona siedzi na kompie i gra k---a w jakieś gry zamiast szukać roboty. Jej jedynym obowiązkiem jest rano wstać i zaprowadzić dzieci do przedszkola/szkoły, ale w tym roku szkolnym (lekko ponad miesiąc?), ani razu nie zdarzyło się, żeby nie zaspała w danym tygodniu (a przez to zaspały dzieci). Ja codziennie muszę wstawać k---a z rana, iść do roboty, nie ma że boli, a ona nie potrafi ogarnąć tak prostej rzeczy jak odprowadzenie ich do szkoły.
Dziękuję Miraski za odpowiedzi. Postanowiłem, że zacznę metodą małych kroków od oczyszczenia siebie: przestanę walić te browary (zauważyłem, że nie chodzi o sam a-----l, a ogólnie o coś gazowanego do picia wieczorem, dziś kupiłem sobie tylko 2 bezalkoholowe i jest ok... wytrwać tylko w tym). W tym roku jeszcze mam odstawić SSRI (pomogły). Swoją drogą, ona też pije, często więcej ode mnie, ale też nigdy nie upija się.
Zielonka, bo podejrzewam obserwację mojego konta.
Od ponad 4 lat jestem z jednym różowym. Mamy "gówniaka". Ona ma też "gówniaka" z poprzedniego związku. Utrzymuję całą tę bandę przez ten czas (4 osoby włącznie ze sobą). Proszę darować sobie docinki w stylu "po c--j robiłeś gówniaka". Zrobił się, istnieje, kocham go, niech istnieje. Zarabiam nieźle jak na mieszkańca województwa o najwyższym bezrobociu, ale mimo wszystko jest mi ciężko utrzymać tyle osób. Mogę zapomnieć w zasadzie o wszystkim, od 1 do 1. Różowy p------i, że chce pracować, ale codziennie jak budzę się w nocy (bo młody jęczy), to widzę, że ona siedzi na kompie i gra k---a w jakieś gry zamiast szukać roboty. Jej jedynym obowiązkiem jest rano wstać i zaprowadzić dzieci do przedszkola/szkoły, ale w tym roku szkolnym (lekko ponad miesiąc?), ani razu nie zdarzyło się, żeby nie zaspała w danym tygodniu (a przez to zaspały dzieci). Ja codziennie muszę wstawać k---a z rana, iść do roboty, nie ma że boli, a ona nie potrafi ogarnąć tak prostej rzeczy jak odprowadzenie ich do szkoły.
Nie
Wiem, że jesteśmy patologią