Wpis z mikrobloga

162 602 - 102 = 162 500

Najbardziej pechowy wyjazd w sezonie.

3 października w miejscowości Skrzyszów ma się odbyć rajd ludzi pracy. Jako, że moi znajomi mają pomagać w jego organizacji, postanowili zrobić rekonesans trasy a przy okazji spotkać się i coś zobaczyć. Przez całą sobotę lało, w nocy z soboty na niedzielę także więc były i obawy co do niedzieli. Pobudka 6.00, zimno ale nie pada, ogarnięcie się, kolarka z garażu (biada mi za to...) i na pkp. Pociąg do Ropczyc i zaczynamy jazdę.

Głównymi pkt na trasie wyjazdu są Obóz koncentracyjny z Górą Śmierci w Pustkowie oraz poligon broni V1 i V2 w miejscowości Blizna. O ile to pierwsze odwiedziliśmy już wcześniej, stąd pominięcie tak skupiliśmy się na pkt nr 2.

Przed miejscowością trafiamy na zachowane postumenty pod wyrzutnię V1 oraz bunkier obserwacyjny

Bunkier

Postument 1

Postument 2

Tablica informacyjna

Następnie w drodze do muzeum mijamy betonowe postumenty pod wsporniki hali montażowej

Tablica informacyjna i widoczne w tle postumenty

Pora na zdj z samego muzeum. Wart odnotowania jest fakt, że na jego teren przywieziono ledwo co wydobyte fragmenty rakiety V2 - do poczytania tutaj: http://www.nowiny24.pl/reportaze/art/8476258,tu-jest-ukryta-cudowna-bron-hitlera-na-podkarpaciu-wydobyto-szczatki-rakiety-v2,id,t.html

Z racji ilości zdj w folderze zbiorczym: Album

Po zwiedzaniu udaliśmy się przez las do miejscowości Leszcze. No i tu zaczął się dramat. Podłoże to ubity przez walec drobny kamień. Trochę trzęsie ale o dziwo szło całkiem gładko.
W pewnym momencie poczułem, że tył za mocno rzuca. Patrzę, kapeć. Zatrzymaliśmy się, zaczynam zmieniać dętkę. Heheszki, trochę siłowania się z oponą, biorę się za montaż a znajomy mówi: hehe z przodu też masz kapcia. Ja mu mówię, że słaby żart ale patrzę...kur...faktycznie z przodu też uszło powietrze.
A jedyną dętkę już zużyłem na tył.
kurdeprzypał.png
Co gorsza powietrze leci z samej opony, wbiło się szkło.
kurdeprzypałx2.png

Co teraz, co teraz,taśmy nikt z nas nie ma aby zakleić dziurę. Kumpel wyciąga jednorazową...rękawiczkę i tak obwiązuje oponę. No spoko, wolniej schodzi ale do najbliższego pkp i tak ładnych X kilometrów. Po 2 km rękawiczka się rozwiązuje i powietrze znów schodzi.
Znajomy na dnie plecaka znajduje dętkę 32x700 gdzie mój rozmiar opony to 23x700. Nie mam nic do stracenia, trzeba spróbować ją upakować do opony. Stwierdzenie, że szło opornie to mało powiedziane. Męczyliśmy się dobre 15/20 minut? zanim opona zaskoczyła na rawkę. Ciśnienie 4 atmosfery gdzie do tych opon zalecane jest minimum 6. Cóż, jakoś trzeba jechać. Łącznie straciliśmy ponad godzinę na moich przygodach.
Dowlekliśmy się do zalewu Kamionka. Znajomy mówi, że musi być max 19 w Rzeszowie bo ma zmienić brata przy chorej matce. Wstępny plan zakładał powrót pociągiem, najpierw do Rzeszowa a następnie kolejne 40 km do domu ale przez moje przygody nie zdążyliśmy na planowy pociąg z Ropczyc. Kolejny byłby 19.20 w Rzeszowie stąd decyzja: kręcimy te 32 km z Kamionki do Rzeszowa.

Do Rzeszowa docieramy jakoś 18.05 czyli dla znajomego dobrze, dla mnie i drugiego znajomego już gorzej bo najwcześniejszy pociąg do domu 19.23
kurdeprzypał3.png
Cóż, nie pozostało nam nic innego jak rozgościć się na rzeszowskim pkp i oczekiwać na transport...

#100km
#rowerowyrownik
Pobierz Kafarek555 - 162 602 - 102 = 162 500

Najbardziej pechowy wyjazd w sezonie.


3 ...
źródło: comment_mtmhvbx8nOh9mEy73JTVUaBbrDSGjU0h.jpg