Wpis z mikrobloga

@jabadabadupka: pracodawca, a wlasciwie pracodawcy (własciciele spółki oraz jej zarząd) wymagali od pracowników poszukiwania nowych ścieżek rozwoju firmy, m.in.w celu rozszerzenia działalności czy przebranżowienia, bo firma powiedzmy kulała. Wszystko ok, ale sam zarząd nie robił nic w kierunku poprawy sytuacji, a niepowoedzenia były oczywiście winą pracownikow. Tylko liczyli kase. Dlatego też w ciągu 2 miesięcy załoga sama odeszła :)
  • Odpowiedz
@jabadabadupka: W poprzedniej pracy kazdy mial niby swoj zakres obowiazkow ale z zapisem "i inne zlecone zadania" co w efekcie oznaczalo "bedziesz robil i tak wszystko tez za innych" i tak bylo. W nowej pracy mam swoje zadanie i nic ponadto. Do tego kawa, herbata, goraca czekolada, woda gaz/nie gaz ze darmo i elastyczne godziny pracy (byle w miesiacu norme zrobic). To mnie motywuje.
  • Odpowiedz