Aktywne Wpisy
bori +414
Pietrek96 +2
Lada dzień startuje ze sklepem Internetowym, planuje do asortymentu dorzucic mystery boxy o różnych wartościach i różnej kategorii.
Doskonale wiemy że jest takie coś jak 14 dni na zwrot przy zakupach Internetowych ale czy dotyczy ono również takich rzeczy jak Mystery Box ?
Jak prawo ma się do takich produktów ?
Jak uchronić się przed zwrotami takich rzeczy ?
Z góry dziękuję za odpowiedź
#prawo #handel #sklepyinternetowe #biznes #przepisy
Doskonale wiemy że jest takie coś jak 14 dni na zwrot przy zakupach Internetowych ale czy dotyczy ono również takich rzeczy jak Mystery Box ?
Jak prawo ma się do takich produktów ?
Jak uchronić się przed zwrotami takich rzeczy ?
Z góry dziękuję za odpowiedź
#prawo #handel #sklepyinternetowe #biznes #przepisy
Ale patrzę się, patrzę, a z tych mgieł ktoś wybiega. Z daleka widać, że pod ankoholem: leci ulicą, potyka się, podnosi, raz na nogach, raz na rękach, w końcu na czworakach. Jakby go szatan dosiadł na oklep i ogonem poganiał. Zauważa mnie, podlatuje i za konfekcję męską szarpie.
- Ratuj, człowieku - drze się.
- Puść pan moje palto - odpowiadam.
- Ratuj, bo zabiją.
- Puść palto.
Zbój nie puszcza. Szarpiemy się, mocujemy, guziki mi z palta lecą, aż nagle z nieba zlatuje na syrenach poduszkowiec straży miejskiej. Dym spod niego bucha, koguty wyją, wszystkie psy na Grochowskiej się obudziły i z balkonów szczekają.
- I cześć, i #!$%@? - płacze zbój. - Już mnie mają.
Z poduszkowca wysiadają strażniki miejskie. Niby strażniki, a dziwne jakieś: koszule mundurów mają w kratę, brody jak drwale, na rękach sztuczne fiołki wytatuowane.
- Wsiadaj do radiolotu, Igor - mówią do zbója. - Jeszcze na bisy zdążysz.
- W dupę mnie pocałujcie - on im odpowiada.
- Przepraszam za pardon - wtrącam się. - Co takiego zrobił ten bandyta.
- To zbieg z koncertu Pato Lemingwaya.
- Zbieg z koncertu?
- To replikant. Mamy polecenie doprowadzić wszystkich replikantów w mieście na koncert, żeby było grubo pod sceną. Mama pana Lemingwaya poprosiła o to komendanta.
- Aha, rozumiem. Macie go zabrać na koncert Pato Lemingwaya.
- Tak jest.
- Uciekaj, człowieku - mówię do Igora, a on odwraca się i zaczyna biec. Strażniki wyjmują kapiszonowce i strzelają za nim. Ja także uciekam, tylko w drugą stronę.
Okrążam kościół i biegnę nad Jezioro Kamionkowskie. Zatrzymuję się, oglądam, czy nie leci poduszkowiec. Nie leci jeszcze. Biegnę dalej, nad wodę. Ktoś siedzi na brzegu. To Igor. Trzyma w ręku kaczkę. Ma w plecach dziurę po kuli, z której leci krew. Podchodzę do niego, a on podnosi głowę i patrzy na mnie.
- Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary - odzywa się do mnie.
- Jezus Maria - mówię. - Byłeś na Open'erze.
- Kolejki po Redd'sa i 2KC blisko sklepu spożywczego.
- Jezus Maria.
- Widziałem światła tabletów i dym z e-papierosów blisko głównej sceny.
- Dobry Boże.
- Wszystkie te chwile zagubią się z czasem tak jak łzy na deszczu - mówi cicho Igor i wypuszcza z rąk kaczkę.
- Nie zagubią - odpowiadam, pokazując mu telefon. - Zaraz wszystko będzie na Mirko.
#coolstory #pasta