Aktywne Wpisy
Arekt +11
Pytanie do osób mieszkających w dużych miastach jak #poznan #warszawa #wroclaw #krakow #gdansk
Czy chcielibyście ograniczenia samochodów osobowych do minimum w centrum, jeśli miasto zrobiłoby zajebista infrastrukturę do podróżowania komunikacją miejską, zredukowanie zapchanych autobusów/tramwajow do minimum, częstsze kursy, więcej tras, dodanie pociągów itd i wszystko przy obniżonej cenie biletów.
Czy chcielibyście ograniczenia samochodów osobowych do minimum w centrum, jeśli miasto zrobiłoby zajebista infrastrukturę do podróżowania komunikacją miejską, zredukowanie zapchanych autobusów/tramwajow do minimum, częstsze kursy, więcej tras, dodanie pociągów itd i wszystko przy obniżonej cenie biletów.
Zgodzilibyście
- Tak 57.4% (2010)
- Nie 42.6% (1494)
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
W czerwcu miałam jeden z trudniejszych egzaminów, bardzo się przyłożyłam do nauki, uczyłam się kilka dni po kilka godzin i byłam super przygotowana. Na dodatek w ciągu roku jako jedyna zrobiłam pewne bonusowe zadanie, które miało mi dodać punkty do egzaminu. Po napisaniu egzaminu byłam mega zadowolona z siebie, liczyłam na jakąś wysoką ocenę, bo prawie wszystko napisałam. Myślałam, że będzie minimum 4,5. Ostatecznie zaliczyłam ten egzamin jako jedyna z grupy... na 3,5. Tak nisko, bo doktor się czepiał o jakieś malutkie nieistotne szczegóły, które nie kwestionowały mojego solidnego przygotowania się. Na dodatek był #!$%@? na osoby, które się nie przygotowały i z jakiegoś powodu odbiło się to na mnie... Nawet się już z tym pogodziłam, aż do teraz.
W większości osoby, które miały poprawkę w ogóle się nie uczyły. Na ostatnią chwilę pytały mnie o materiały, z których i tak nie mieli szans się nauczyć w takim krótkim czasie. Z jedną osobą już pisałam, jak tam wyniki. No oczywiście nie zdał, ale ma kolejną szansę. I będzie miał tak aż do skutku, aż doktor trochę go pomęczy i wpisze już tę 3 z litości.
Taka osoba będzie mieć 3, kiedy ja mam 3,5. Ja #!$%@?, ta sprawiedliwość...
#gorzkiezale #studbaza
Skała ocen jest przecież podobna jak w szkole, bo liczą się połówki ;)
Rozumiem Cię ale tak niestety jest dlatego dla mnie średnia na studiach to bardziej wskaźnik włażenia w dupę niż aktualnej wiedzy.
Zawsze są równi i równiejsi, a jako różowypasek powinnaś przede wszystkim wiedzieć, że ocena w indeksie głównie zależy od rozmiaru miseczki i długości spódniczki na egzaminie :DD
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
@lady_katarina: U mnie to samo, licencjat pokończyli tacy indolenci umysłowi, że szkoda gadać. Właściwie tylko egzamin językowy ludzi zatrzymywał, bo to masówka, każdy dostaje to samo i dość trudno cokolwiek ściągnąć. Chyba tylko jeden facet jako tako starał się "trzymać fason" i nie robić 312532653 powtórek, za co oczywiście był znienawidzony. ( ͡º ͜ʖ͡º