Wpis z mikrobloga

poznajesz pannę, która kwalifikuje się ponad friendzone to jasno dajesz jej to do zrozumienia a nie bawisz się i tracisz czas na niezdecydowaną panienkę


@100mph: To nawet nie tyle, że dajesz do zrozumienia ale zastawiasz sidła zanim (to ważne) ona cię lepiej pozna. Nie wiem o co tu chodzi ale im dłużej się znasz z daną panną, tym trudniej przejść z takiej zwykłej znajomości na relację damsko-męską. Zatem próbujesz się ustawić w jakichś sprzyjających okolicznościach, typu np. impreza domowa, czy co tam pasuje ale najlepiej aby była okazja aby ona wypiła nieco alko i abyście mogli trochę pobyć sami. Przez całe spotkanie stopniowo co raz bardziej ją adorujesz, a to drzwi otworzysz i przepuścisz, a to palto zdejmiesz i odwiesisz, a to krzesło podstawisz gdy będzie siadała do stołu. W miarę jak zacznie mięknąć trzeba trochę kontaktu cielesnego. Możesz złapać za dłoń podczas rozmowy na zasadzie "słuchaj, co to się ostatnio wydarzyło..." i tu łaps za dłoń, że niby tak dla podkreślenia wagi wypowiedzi. A to np. "oj coś masz na włosach" i zdjąć ten śmiotek (choćby nieistniejący) jednocześnie pogładzić włosy i "ooo, ale masz miłe w dotyku i delikatne włosy". Seria takich motywów plus kilka kieliszków wina i od razu trzeba atakować na tym samym spotkaniu. Absolutne minimum to pójście w ślimaka, a najlapiej od razu tu i ówdzie łapki wsunąć.
Nie wiem na czym to polega ale kobieta, która prawdopodobnie by danego amanta zfriendzonowała, urobiona w ten sposób, później już przestawia się w tryb damsko-męski i chyba głupio się jej wycofać, bo coś dała, nazwijmy to "zainwestowała". Sama będzie chciała ciągnąć to dalej i prędzej czy później zaangażuje się emocjonalnie.

Natomiast jak się będzie brnęło w zwykłą znajomość to friendzone murowany. Jedynym odeń odstępstwem może być sytuacja, gdy to laska ma parcie na danego faceta. Wtedy pomimo dłuższe znajomości wciąż nie powinno być problemu. Ale wiadomo, że to sytuacja
  • Odpowiedz