Wpis z mikrobloga

Po wielu latach bierności postanowiłem zrobić coś ze sobą i zapisałem się na kurs tańca. Głównie żeby ruszyć się z piwnicy, a przy okazji może kogoś się pozna, aczkolwiek wielkich nadziei sobie tu nie robiłem. Przez znajomych znalazłem partnerkę, problem był tylko taki, że nigdy jej wcześniej nie widziałem. Dlatego modliłem się, żeby nie była brzydka, żeby nie rozczarować się już na początku, ale piękna też nie, bo na bank odbierze mi to śmiałość. Najważniejszy i tak był charakter - wiadomo, gdybym trafił na jakąś frustratkę, to kurs zmieniłby się w mękę. Okazało się, że dziewczyna to dla mnie mocne 9/10 (choć pewnie dla większości wykopu byłoby to 6,7/10) i jest przede wszystkim bardzo miła. W sumie jednak po skończonych zajęciach czuję się zmieszany. Niby wszystko jest ok, nie czuję się stremowany itd. ale mam wrażenie, że skończy się na samym kursie i luźnej znajomości. Dziewczyna jest po prostu miła i rozmowna, ale poza tym nie dostrzegam "czegoś więcej" z jej strony. Takie rzeczy się czuje. Raczej jej liga jest za wysoka dla mnie, tym bardziej, że już w mojej obecności jakiś gość, przy którym wyglądałem jak imigrant z Somalii, próbował ją poderwać. A i niestety moja samoocena nie pomaga w tej sytuacji. Lekkie rozczarowanie, ale wychodzę z założenia, że czego się nauczę na tym kursie, to moje :)

#tfwnogf #feels #przegryw
  • 21
@tylko_to: spróbować zagadać coś odnośnie szans nie zaszkodzi. Np. zapytaj się czemu jej chłopak z nią nie chodzi na kurs. Jak odpowie, że nie ma faceta to już masz odpowiedź, że warto coś próbować. Możesz dopytać jakich facetów lubi. Jeśli przeciwieństwo Ciebie to już masz czarno na białym, że faktycznie nie warto próbować. Ale generalnie wygryw. Jak nie ta to na kursie znajdziesz inną. Wolne kobity ciągną tabunami na kursy tańca
@yazhubal chciałem podkreślić różnice stylów mojego i tamtego gościa - on świetnie zbudowany, grzecznie i elokwentnie próbowal ją poderwać, a ja chudzielec (ale bez przesady), który czasem plącze się w tym co mówi. Ok, dziewczyna odmówiła, może żeby mi nie sprawić przykrości albo może chciała znaleźć kogoś na tańcach, ale ani ja ani on nie wpasowaliśmy się w jej gusta. Trudno powiedzieć po jednej lekcji, ale ta sytuacja dała mi do myślenia,
@Asterling: tak jak pisałem. Uczestnictwo w wyścigach mnie nie interesuje. Jak ktoś poderwie pierwszy to trudno, płakać nie będę. Przez chwilę będzie smutno, a potem wszystko wróci na stare tory.
@tylko_to: postaw się na jej miejscu - ty się jej podobasz, ale nie wykazujesz zainteresowania to nie będzie się narzucać. zaproszenie o tak z dupy w wyraźnie sprecyzowanym celu (czyt. najprawdziwsza randka) nawet jeśli po prostu odmówi, to nie musi być w twoim wykonaniu festiwal żeżuncji i #!$%@?, jeśli dobrze to rozegrasz. jak stawiasz siebie ligę niżej od niej to zagadujesz żartobliwie ale stanowczo, najważniejszy jest uśmiech na ustach - wtedy