Wpis z mikrobloga

#wytrzeszczbajdurzy #pamietnikznalezionywstarychlogach
10 rozdział
#piszzwykopem
Rozdział X

Jak już mówiłem doszli do miasta. Spytali się strażnika w takowy
sposób:
-Przepraszam - rzekła Magda
-za co? -odrzekł strażnik
-mniejsza... gdzie tu można się tanio najeść i przespać ?-trochę zdziwiona
odpowiedzą powiedziała jedyna dziewczyna w grupie.
-prosto, wprawo i tam już zobaczycie- naprowadzał strażnik
-ok dziękuje- a ten się tylko krzywo spojrzał. Mniejsza o niego i tak on
ma się jak coś lać a nie myśleć za bardzo. Do kuśtykali do karczmy. Dzwi
otworzyły się pod siłą gestu na klamce wykonanego przez Maćka. Wchodzą
stoły, tłum tubylców i przyjezdnych,blask świeczek,poprawa nastroju i
wesołe śmiech podchmielonych. Ja-Sir podszedł do baru a reszta zajęła
miejsca w rogu. Kupił jadło,popitkę i załatwił pokój na górze z 3 łóżkami.
- Co załatwiłeś?- dopytał się wytrzeszcz.
- mamy co jeść co pić i gdzie spać, starczy?-odrzekł Dawid
-starczy, a ile kasy poszło?- spytał się haker
-2 mieszki złota ale tu używa się monet i są one podobno lubiane wszędzie - rzekł
-ciekawe gdzie można wymienić...-zamyślił się wytrzeszcz
-ty lepiej nie myśl - wtrącił się Czarek.
-kapelusz nie przez przypadek dostałem - poprawiał wytrzeszcz
-ale do interesów się nie nadajesz- stwierdził Czarek.
-fakt- na tym skończyła się ich rozmowa bo zawołano Ja-Sir i Bartka po
odbiór jedzenie i picia. Ja-Sir niósł wielką misę gulaszu a Bartek niósł
butle z winem i 6 kubków. Zjedli napili się , oprócz wytrzeszcza który
nie olewa do końca 10 pkt (zjadł bez popitki).siedzieli chwile gadając o
tym co się zdarzyło tylko wytrzeszcz siedział pochylony nad laptopem i kombinował.
W końcu walną enter wyprostował się i zadowoleniem powiedział "no".Obok
jego prawej nogi zamiast kija leżała czarna laska z giętego drewna z
płomienia mi nad stopką.
-Jak żeś to zrobił spytał Maciek- który siedział akurat po jego prawej
-find "laska House M.D", cp laska,płomień , rm kij, logout-odrzekł kaleka
-że co się stało ?- spytał Bartek
-to- podniósł swoją laskę do góry- wiem jak wymieniać prost martwe przedmioty-
-aha , nie wiem jak wy ale ja się już położę , Ja-Sir gdzie załatwiłeś nocleg?-rzekła Magda
-tędy- odparł Ja-Sir wstając. wstali wszyscy ale schody dla kolana wytrzeszcza
były lekkim kłopotem. Na piętrze w umówionym pokoju stały 3 konkretne łóżka
czyli po dwie osoby na jednym. Położyli się i zasnęli a raczej rozpłynęli
się w pościeli. Rano wytrzeszcz obudził się tak wypoczęty że nawet - co było
dziwne nie checił leżeć dalej usiadł na łóżku, wstał i runą na ziemie.
pobudził resztę a przez swoje zęby wypowiedział "kura chciałeś być jak House
to kura jesteś." chwycił laskę i wstał. Podziękowali za gościnne i poszli
dalej ku Królowi elfów. Szli marsz spowalniał kaleka i silniejsi się trochę
irytowali. W pewnym momencie Ja-Sir wyrzucił jak poparzony krzyżyk.
-Co ci ? - spytał Czarek który szedł obok niego
-to się nagrzało i parzy- odrzekł Dawid.
-wytrzeszcz daj jeszcze raz to o tych przedmiotach -rzucił Ja-Sir
-ok- usiadł położył laskę wyją z lewej kieszeni laptopa i zaczytał ~/ReadMe
-z tego co tu pisze to wiedza i leczenie... o ja panie może bede miał
sprawne kolano- ucieszył się wytrzeszcz.
-ty tylko powiedz mi jak mam tego leczenia użyć-sprowdził go na ziemie
Ja-Sir.
-Zaraz się zobaczy- rzekł kaleka i klepał w klawiaturę. Po 15 minutach
grzebania dotarł do odpowiedniego fragmentu manualna.
-tu pisze że musisz połączyć się z hostem Bóg na porcie 5000 na warstwie TCP/IP w protokole prayer.-
-Że jak ?-z pytał Ja-Sir
-czekaj co oznacza prayer z anglika ?- odpowiedział operator komputera.
-yyy... chyba modlitwa- odpowiedział Maciuś.
-czyli co mam się pomodlić ? -z pytał medyk
- no chyba tak- wytrzeszcz rzucił zamyślony gdyż zastanawiał się już na problemem odwracania
skrótów MD5
-ok ale jak .... czekaj mam chyba myśl- i zaczął odmawiać "Ojcze Nasz" po odmówieniu ..
nic się nie zmieniło.
-hymm fakt w kościele mnie dawno nie było ale z tego co mówili na religii to modlitwa=rozmowa z Bogiem-
-ok spróbujmy .. Boże daj mi siły i wiedzę aby móc uleczyć tu chorego- rzekł palony krzyżykiem.
Jako iż zapuściłem tcpdampa udało mi się odczytać odpowiedz która brzmiała tak:
"krucze człowieczku długo żeś nad tym myślał ale powiem ci jak pomóc temu kalece. Więc podejdź do
niego połóż ręce na jego kolanie spójrz w niebo i proś mnie w duchu o pomoc dla niego."
Tak jak człowiek Dudiego powiedział tak Dawid zrobił. Kolano zdrowe , wytrzeszcz się ,że
szczęścia chciał przytulić ale Dawid jako iż miał udany rzut na refleks odskoczył.
Wdzięczność wytrzeszcza była niesamowita ale zgasła kiedy Cezar rzekł że nie
ma czasu i podkręcił tępo.
Szybko wdzięczność znikła a pojawił się słony pot na wargach. Ale w słowo
skargi się usta nie wygięły była tylko barania i wymowna cisza z opuszczoną
głową. Było już około godziny ósmej i słońce chyliło się powoli i figlarnie
ku zachodowi. Przez drewnienie pale drzew przenikały złoto-miedziane promienie
słońca. Nastała cicha szarości słychać było tylko nierówny krok i niekiedy
szum wiatru głaszczącego wieczne i młode drzewa. Potem niby coś widać ale
już nie widać. Następie mrok rozjaśnił srebrny księżyc wspinający się powoli
na sklepienie nieba. Temperatura spadała powoli acz nie ubłaganie. Zimne
gwiazdy odsyłały słabe światło do ziemi. Nagle poprzez przecinkę było
widać ciepłe małe światła osady. Skręcili więc w tamten kierunek. Igła
magnetyczna w jeszcze nie odkrytych zakamarkach laptopa przekręciła się
o 90 stopni. Jescze 300 m i byli pod większą wsią elficką. Karczma była,
ale akurat była tam niezła bitka. Stwierdzile że popatrzą i lecący gnom
przewrócił by Maćka gdyby ten nie odskoczył. Za gnomem ruszyła cała
karczma. Bartek mimo woli dołączył się do szaleńczego pędu i gdyby nie
rozwiązane glany pognał by Bóg tfu! Admin wie gdzie. Twarz zanurzył w piasku
i pyle drogi. Nie jeden but staną na jego plecach. Ale bieg ten był zbyt
mało ważny i krótki aby stwierdzenie "kto upadł w tym biegu ten nigdy nie
wstanie". Poprzednie zdanie Bartłomiej potwierdził wstając dość szybko.
-I po co ?- spytał się wytrzeszcz
-A jakoś tak -odrzekł Bartek i na tym rozmowa się skończyła.
Czarek z Ja-Sirem już doszli do karczmarza
-Panie co tu się stało- zapytał Ja-Sir
-ta banda co teraz biegła goniąc gnoma...?- zapytał karczmarz
-no- odrzekł Cezar trochę drwiąco ale na pewno mocno akcentując.
-ten gnom wisi tutejszej mafii parę kafli-
-jakiej mafii?-zapytał trochę zdziwiony Ja-Sir
-Węglowej mi się zdaję-
-znaczy jest ich tu więcej?-
-no: mamy węglową,wojskową,ogórkową,informacyjną i stricte polityczną-
-w okolicy czy na całym świecie?-
-i tutaj i na świecie,bo widzisz każda ma szefów,okręgi,specjalistów,kumatych i mięso armatnie-
-Marek chodź masz ważny list- wydobyło się z zaplecza
-co?.. od kogo?-
-no chodź-
-ok,ok,już idę- wstał i podążył na zaplecze , po chwili wrócił przejęty z lekka nowiną.
-co jest- zapytał Czarek
-najnowsze wieści z okolic: niedawno ktoś pokonał oddzialik mięsa armatniego mafii informacyjnej- odrzekł jakby ucieszony
-yyy... czemu się tak ucieszyłeś?-zapytał Ja-Sir
-bo wiecie ja się tym trochę interesuję i dawno nic podobnego nie słyszałem-
-yhy... może coś nam więcej powiesz- rzekł Ja-Sir jak by trochę podenerwowany po z kojarzeniu faktów
-Mafie są tak złożone ze szef ma dwa piętra urzędników pod którymi są ludzie zarządzający okręgami. Potem
w każdym okręgu są oddziały kumatych i mięsa wykonujących rozkazy itd. Władzom państw udaje się rozpracować
i posadzić władze okręgowe danej mafii ,ale zawsze nie ma dowodów i konkretnych zarzutów na takim szczeblu
aby cała organizacja się rozsypała.
-nieźle- przyznał Czarek
-no- w tym momencie karczmarz zobaczył logo IBM-a na pokrywie matrycy LCD, spojrzał w tamtym kierunku uważniej aby się upewnić. Gdy był już pewien że dobrze widzi ,przyciszył głos i powiedział.
-to wy ich pokonaliście ?- Dawid zbladł z lekka.
-czyli to wy- wykminił karczmarz -nieźle chodź w gruncie rzeczy tam były lamy a nie odział-
-czyli możemy mieć przerąbane jak ten gnom- zapytał w sumie znając odpowiedz Czarek
-no .. znaczy jak nikt się nie za kuma to nie ale i tak musicie umarzać.-
-dziękujemy - odrzekli i podeszli do reszty , która siedziała na ławce przy stole.
-I co powiedział?-dopytał się Bartek
-całe czy skrót spytał Czarek.
-Skrót - odparł wytrzeszcz stwierdzając po ich minach że nie ma sensu pytać o szczegóły.
-Mamy przekichane - poinformował Ja-Sir ,reszta nie załapała ,bo nie wiedziała z jakim faktem to kojarzyć
-Kojarzcie tych typów co ich pokonaliśmy niedawno ?-zapytał Czarek
-no- odpowiedział Maciek
-no to oni chcą nas skasować - rzekł Ja-Sir
-czyli boicie się 6 kalek? to jest śmieszne - podsumowała ich Magda
-mów co chcesz ale nie mamy tylko ich na karku- odbił Czarek
-to kogo jeszcze?-
-na upartego całą mafię- chcąc czy nie zgasił wszystkich Ja-Sir
-to zmienia postać rzeczy -powiedział podnosząc wzrok znad ekranu wytrzeszcz- co zamierzamy ?
-no na pewno nie mogą się skumać że to my - wykombinował Maciek
- no to to jest pewne-
Connection closed by foreign host.
Kurka ! Głupi telnet