Wpis z mikrobloga

#wytrzeszczbajdurzy #pamietnikznalezionywstarychlogach
widzę że nie możecie się doczekać to co 6 ?
#piszzwykopem
Rozdział VI
Mijały kolejne takty , parkowania głowicy , a słońce nie raz już zmieniło
się w księżyc . Wszystko szło powolutku i jednostajnie ( nie określiliśmy
słów : powolutku i jednostajnie więc mogą one oznaczać cokolwiek ).
Wytrzeszcz coraz szybciej myślał , a liczba poznanych zabezpieczeń rysowała
wykres funkcji kwadratowej. Zaścielił znajomość z Hacker93.ini gdyż tylko
tak jego znajomy się przedstawił. Oraz zwiększyła się liczba blizn
spowodowanych nieuwagą i zdolnością nieodczuwania w pewnych warunkach bólu.
Żeby Tobie czytającemu te słowa oszczędzić wzroku nie będę się zagłębiał
się w szczegóły i opisze te zdarzenia które mogą mieć wpływ na przyszłość.
Więc jednym z głównych motorów zmian było „krzyżowanie”, termin kojarzony
z męką jest dla harcerza chwilą wzniosłą , oto on dostaje krzyż ,staje się młodzikiem.
Ale od początku , na biwaku w Pępowie bohater miał już tylko jedną z
trzech szans na zdobycie stopnia , a oblanie tej próby skończy się
wywaleniem z drużyny .W sumie w ogóle się nie przygotował co jeszcze mocniej
upodobniło go do podmiotu piosenki „Dlaczego ja” zespołu Strachy na Lachy,
którego zresztą słuchał . To była mała dygresja a więc do rzeczy , tej
nocy (dla nie kumatych : na biwaku w Pępowie) wytrzeszcz tylko nerwowo
patrzył co się dzieje dookoła . Panowała ciemność i cisza ... nagle było
słychać zgrzyt klamki „idą..”przeleciało mu przez głowę. Ktoś wszedł
do pokoju , serce wytrzeszczowi zamarło , postać podeszła do miejsca gdzie spał
Ja-Sir .Kazali mu wstać ubrać mundur , wziąć ładownice, latarkę , apteczkę
i telefon do „kontaktu alarmowego”. Dali mu na to 120 sekund. Na jego
nieszczęście zapomniał że wcześniej Czarek zabrał mu apteczkę i stracił
trochę na tym czasu. Wyleciał w rozwiązanych butach i rozpiętą kurtką.
I znowu cisza ... przez pół wieczności trwająca . Weszli , tym razem
po niego . W sumie było to samo co u Ja-Sira ale wytrzeszcz miał 2 minuty,
latarkę zabrał mu Jaro. Jedyną pocieszającą rzeczą było zachowanie Krecika
który zapytał się głośno „ kiedy ja ?” na to Pędzel mu odpowiedział, a raczej
rozkazał „śpij !” co spowodowało natychmiastowe zamilknięcie się Krecika.
Przed szkołą kucną oporządził się wyją telefon i używając go jak latarkę
i notes zdeszyfrował ,trochę z pamięci trochę z logiki , wiadomość alfabetem
Mors`a . Poszedł zgodnie z wskazówką w stronę peroniku PKP. Po drodze
spotkał Ja-Sira który coś grzebał przy przystanku PKS-u .
- Ty gdzie jest przystanek PKP?
-A co ?
-Tak mi z wiadomości wyszło
-Ty wytrzeszcz pokaz swoje
-ok
-kura tu jest /.--./-.-/.--./ (/P/K/P/) nie wiem jak to przeczytałem jako PKS
-Tramwajimy się ?
-No
I poszli w stronę peronu , w sumie to się prawie w drodze zgubili,ale
doszli. Tam były mapy. Po przyjrzeniu się im wyszło ze są identyczne, więc
poszli razem , środkiem drogi. Po drodze Ja-Sir zażył speed8 .Od razu
było widać po jego minie , i ruchu że jest to płyn co najmniej nie smaczny
ale działający tak jak powinien czyli ”daje kopa”. Na powerze i ze stresu
i z dopalacza para weszła dziarsko w las. Wytrzeszcz miał lekką fazę,
wydawało mu się że obok niego idzie Ania i im Ja-Sir był dalej tym halucyna
była wyraźniejsza .Nie ma co ten kto był sam w nocnym lesie wiedząc że czeka
go próba czuje pewien lęk/strach(niepotrzebne skreślić) który ciężko opisać.
Zeszli z drogi , zrobiło się jeszcze mroczniej . Po prawej stroma skarpa
a po lewej czarna otchłań rzeki . Minęli już dwa zwalone drzewa i właśnie
mijali brzozę która była dość dobrą kładką. Obaj zgodnie stwierdzili że
nie ma co iść dalej i włożyli sprzęt do eMek . Pierw szedł Dawid: Usiadł
okrakiem na pniu i posuwał do korony. Obaj przeszli przez rzekę suchym
trekiem. Podeszli pod górę znaleźli się na jakimś polu.Pobłądzili trochę i
Ja-Sir się zdenerwował.
-Już nie wiem gdzie jesteśmy.
-Super...
-Dość! dzwonie do Czarka.- Wyciągną soniacza i zatelefonował.
-cześć
-cześć co chcesz?
-Gdzie jesteś ?
-A ty?
-Jesteśmy na takim polu .... niedaleko rzeki ...... są tu jakieś 3 domy i chyba 200 m do asfaltówki.
-Jak to jesteśmy? Dobra zapale zapalniczkę to może się znajdziemy.
-Tak Czarek ,zobaczę twoją zapalniczkę z pół kilometra , brawo , dam wytrzeszcza może on coś pomoże
-ok
-Czarek widzisz linie energetyczne ?
-Tak
-po której stronie masz wysokie a po której średnie napięcie?
-Co?
-Gdzie masz większe a gdzie mniejsze słupy
-nie kumam idźcie do asfaltówki
-ok- zakończył rozmowę i przekazał Dawidowi instrukcje. Poszli,zaczekali
na Czarka, ten ich skrytykował i przepytał z samarytanki (pierwsza pomoc).
Ja-Sir dostał 5 a Wytrzeszcz 4 żeby nie było .Następnie weszli do lasku
gdzie się rozdzielili gdyż tramwaj jest nielegalny ,a punktowi ich przepychali
z pkt na pkt. W tym szalonym pędzie wytrzeszcz wszystko po zapominał ale
pytania były łatwe. Na końcu był Pędzel , a Ja-Sir się krzątał .
-Co teraz ?
-Macie 5 minut aby rozpalić ognisko palące się co najmniej 15 minut, to ma być pagoda-
twarz Pędzla i tak szkaradna podczas wymawiania tych słów stała się nie do opisania.
-dobra Ja-Sir co robić ?
-Pierw mi powiedz jak wygląda pagoda
-to taka studnia tylko zwężająca się ku górze
-ok zbieraj takie maksymalnie małe patyczki
-ok- i zaczęli pracować jak mrówki .Stresu podczas układania nie da się opisać.
W sumie gdyby nie pochodnie to by ognisko 2 razy zgasło. Ale wszystko
zostało nagrodzone należytym odznaczeniem . Po zakończeniu rozkazu odetchnęli
z ulgą. Ale nie był to koniec przygód. Właściwie to był dopiero początek.
Kadra poszła już do szkoły a nasi bohaterowie musieli czekać aż pochodnie
się dopalą .Rozmawiali o tym co się stało przed chwilą, obaj nie wierzyli
w to co się stało. Dobutowali prawie zgaszone szmaty nasączone woskiem
owinięte na patykach. Poszli pierw drogą leśną potem trafili na asfalt.
Gdy na niego wchodzili minęli mały domek z charakterystycznymi
żółto-niebieskimi śmietnikami. Ja-Sir nazwał je żartobliwie „patriotyczne śmietniki”.
Tego skrzyżowania wytrzeszcz nie zapomni do końca życia. Ale go tu nie
opisze bo i tak jego wygląd nic nie zmieni. Co tu dużo, mówić długo błądzili po wsiach .
Podczas tej wędrówki minęli można by rzec trzy punkty. Pierwszym był
jakiś coś w stylu muzeum lasu. Drugim było drugie spotkanie z
„patriotycznymi śmietnikami”. Ja-Sir się wściekł a wytrzeszcz wpadka
w śmiech podobny do histerycznego bo zrobili nie małe kółko.
Ale cóż szli dalej ,bo „ choć czasem szlag cie bierze w życiu warto być harcerzem”,
a poza tym nie mieli za dużego wyboru. Trzecim punktem była porzucona przy
drodze 20 złotówka. W sumie Dawid jeszcze nie oddał wytrzeszczowi kasy za
speed8 i połowy tej znalezionej kwoty. Ale nie o tym.Gdy doszli do szkoły
byli grubo spóźnieni. Szybko się spakowali, zjedli resztki ze śniadania
i poszli na apel. Na koniec okazało się że Jaro zgubił buty. No i na tym
można zakończyć sprawę krzyżowania.