Wpis z mikrobloga

Ostatnio mam jakieś combo takich sytuacji: układam towar z wózka na taśmę w markecie, mam jeszcze z połowę zakupów do wyłożenia, a przychodzi jakaś babcia lub Karyna,stawia sobie tabliczkę "następny klient" (lub nawet nie) i zaczyna układać tak swoje rzeczy, ze nie wiem gdzie kłaść moje. Jak dla mnie to trochę #patologiazewsi chociaż może to zbyt mocny tag :P Macie też takie sytuacje? Zwracacie wtedy uwagę czy bawicie się w układanie wieży z proszku do prania i marchewek?
  • 7